Nie będzie rozstrzygnięcia procesu byłego wicepremiera Janusza Tomaszewskiego do końca roku. Sąd wciąż przesłuchuje kolejnych świadków, toteż nie widać końca jednej z najgłośniejszych spraw lustracyjnych III RP.

W styczniu rok temu były wicepremier i minister spraw wewnętrznych został oskarżony przez rzecznika interesu publicznego o to, że skłamał w swoim oświadczeniu lustracyjnym. Tym samym uznano, że jeden z najważniejszych ludzi ówczesnego AWS był agentem PRL-owskiej bezpieki. Także i dzisiaj nie było decydujących rozstrzygnięć na sali sądowej. Przynajmniej oficjalnie, bo rozprawa jest tajna. „Ten proces trwa zbyt długo” - mówi były wicepremier, który już od ponad roku czeka na rozstrzygnięcie swojej sprawy w sądzie lustracyjnym. "O tym, by szybko rozstrzygać sprawy powinni pomyśleć ci, wszyscy, którzy uchwalali procedurę lustracyjną” – mówi Tomaszewski. Wielokrotnie podawano już terminy zakończenia tej rozprawy – najpierw miał to być listopad, potem granicą był zjazd Solidarności, dalej koniec tysiąclecia, a teraz okazuje się, że sprawa może się nie skończyć nawet w styczniu 2001. Tomaszewski nie chciał powiedzieć, czy jego zdaniem to przeciąganie sprawy ma charakter polityczny. Gdyby jednak prawomocny wyrok w jego sprawie zapadł dopiero po wyborach parlamentarnych na jesieni, znacznie spadłoby jego znaczenie polityczne.

00:00