W nocy udało się zatrzymać zbiega z konwoju, którego szukało blisko 200 policjantów z województwa lubuskiego. Mężczyzna był transportowany do zakładu psychiatrycznego przy ulicy Walczaka w Gorzowie. Uciekł tuż przed budynkiem tej placówki. Jest podejrzany o zabójstwo 78-letniej kobiety, którego miał się dopuścić w lutym.

W nocy udało się zatrzymać zbiega z konwoju, którego szukało blisko 200 policjantów z województwa lubuskiego. Mężczyzna był transportowany do zakładu psychiatrycznego przy ulicy Walczaka w Gorzowie. Uciekł tuż przed budynkiem tej placówki. Jest podejrzany o zabójstwo 78-letniej kobiety, którego miał się dopuścić w lutym.
Zdjęcie ilustracyjne /Archiwum RMF FM

Do ucieczki doszło ok. godz. 12.

Konwojowany 30-latek był skuty kajdankami na nogach i na rękach, ale zdołał się z nich uwolnić. Uciekł już przy samym szpitalu, kiedy policjanci otworzyli drzwi radiowozu. Odepchnął funkcjonariuszy i pobiegł w stronę pobliskich ogrodów działkowych. 

Obława prowadzona w bezpośredniej okolicy szpitala psychiatrycznego i na terenie ogrodów działkowych już się zakończyła. Po południu i wieczorem na rogatkach miasta patrole drogówki kontrolowały budzące podejrzenia auta.

W komendzie zebrał się sztab operacyjny, który koordynował akcję. W ciągu dnia brał w niej udział też policyjny śmigłowiec. Funkcjonariusze ustalali i sprawdzali miejsca, gdzie poszukiwany mężczyzna mógł się ukrywać. 

Policja ostrzegała, by nie próbować go zatrzymywać na własną rękę, bo mężczyzna jest niebezpieczny.

Mężczyznę udało się zatrzymać w nocy.

W lubuskiej komendzie powołano już komisję, która ma wyjaśnić, dlaczego policjanci nie dopilnowali konwojenta.

Jak nieoficjalnie ustalił reporter RMF FM, w miejscowości z której pochodzi, mężczyzna wielokrotnie napadał na starsze osoby w celach rabunkowych.

(mpw/ł)