Sześciu amerykańskich żołnierzy sił NATO zginęło w katastrofie helikoptera w prowincji Helmand w południowo-zachodnim Afganistanie. Trwa dochodzenie w sprawie przyczyn wypadku - informuje rzecznik natowskich sił ISAF w tym kraju.

Wstępne doniesienia wskazują, że w czasie katastrofy w tym obszarze nie była prowadzona działalność wroga - zaznaczył rzecznik. Dodał, że do katastrofy doszło w czwartek wieczorem, po zmroku, ale nie zdradził żadnych innych szczegółów.

Na razie nic nie wskazuje na to, że śmigłowiec CH-53 Sea Stallion został zestrzelony. Nie ujawniono, czy na pokładzie maszyny, zdolnej pomieścić do 40 osób, był ktoś jeszcze.

To największy wypadek tego typu w Afganistanie od sierpnia zeszłego roku, kiedy to w śmigłowcu zestrzelonym przez talibów zginęło 38 osób, w tym 30 żołnierzy USA, z których większość stanowili członkowie Navy SEALS - elitarnej formacji sił specjalnych, która odgrywa coraz ważniejszą rolę w wojnach prowadzonych przez Stany Zjednoczone.