Dwóch polskich pracowników firmy Blackwater USA, zajmującej się ochroną, zginęło w sobotę w Bagdadzie. Jak się dowiedzieliśmy, zabici to byli żołnierze jednostki specjalnej GROM. Ranni zostali jeszcze dwaj Polacy, ich życiu nic nie grozi.

Według dowództwa sił koalicji w Iraku, w sobotę na drodze prowadzącej na podbagdadzkie lotnisko, iraccy bojówkarze ostrzelali dwa samochody terenowe należące do Blackwater. Kule trafiły w zbiornik paliwa jednego z aut, co doprowadziło do wybuchu, który zniszczył oba samochody.

Zginęły w sumie 4 osoby, dwóch Polaków i dwóch Amerykanów. W zaatakowanym konwoju jechało jeszcze dwóch Polaków, obaj są ranni, ich życiu nic nie zagraża, obecnie przybywają w Bagdadzie. Jak dowiedział się nasz reporter, Polacy kilkanaście dni temu wrócili z Iraku, gdzie służyli w jednostce GROM. W poniedziałek polecieli na pierwszy prywatny kontrakt w karierze.

Do zamachu przyznali się w Internecie ludzie Zarkawiego. Ugrupowanie, którym - jak się podejrzewa - kieruje Abu Musab Zarkawi z al-Qaedy, brało na siebie w ostatnich miesiącach odpowiedzialność za wiele samobójczych zamachów na siły amerykańskie w Iraku i na przedstawicieli nowych władz irackich. Kilka tygodni temu w Internecie opublikowano film, w którym Zarkawi odciął głowę porwanemu Amerykaninowi. Terrorysta groził wtedy, że taka śmierć spotka wszystkich obcokrajowców, którzy pozostaną w Iraku.

Firma Blackwater USA została założona w 1996 roku przez Erika Prince'a, byłego komandosa marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych. Zatrudnia głównie byłych żołnierzy jednostek specjalnych z różnych krajów świata.Zajmuje się m.in. szkoleniami, ochroną obiektów i konwojów oraz operacjami specjalnymi. W Iraku do jej zadań należy również ochrona amerykańskiego administratora Paula Bremera. W ciągu 8 lat działalności przez Blackwater USA przewinęło się 50 tys. osób.

Do takiej firmy, jak Blackwater trafiają nieprzypadkowi ludzie - mówi mjr Krzysztof Przepiórka, wiceszef Fundacji Byłych Żołnierzy Jednostek Specjalnych GROM. Przepiórka nie potwierdza informacji, że zabici to byli żołnierze GROM-u, ale podkreśla, że w ostatnich latach coraz więcej osób odchodzi z tej jednostki.

W ubiegłym tygodniu fundacja podpisała umowę o współpracy. Oficjalnie z jedną z amerykańskich firm ochroniarskich w Iraku, nieoficjalnie właśnie z Blackwater. Zgodnie z tą umową w Iraku i w Afganistanie pracować będą byli polscy komandosi i antyterroryści. Będą chronić wysokich funkcjonariuszy, a także budynki; będą to również piloci śmigłowców. Zabici wczoraj Polacy nie pracowali w Blacwater na mocy tej nowej umowy.

W Iraku w sumie zginęło 8 Polaków, w tym 2 pracowników TVP i 4 żołnierzy. W listopadzie ubiegłego roku zginął mjr Hieronim Kupczyk. W grudniu podczas czyszczenia broni śmiertelnie postrzelony został przez kolegę starszy szeregowy Gerard Wasielewski. Miesiąc temu nieznani sprawy ostrzelali samochód, którym jechali Waldemar Milewicz i Mounir Bouamrane. Dzień później zginęło dwóch polskich żołnierzy, jeden w wypadku, drugi w wybuchu miny-pułapki.