Niedotlenienie, temperatura bliska zeru stopni Celsjusza, słabnący wiatr i awaria sprzętu - z takimi problemami musi się borykać amerykański podróżnik Steve Fosset, który próbuje balonem samotnie okrążyć świat. Jednak mimo trudności, już udało mu się ustanowić jeden rekord.

Najdłuższy samotny lot balonem - ten rekord należy już do amerykańskiego milionera Steve'a Fosseta. Podróżnik od jedenastu dni leci swoim balonem Solo Spirit. Jak sam mówi, ten lot jest najtrudniejszym wydarzeniem w jego życiu. Amerykanin pokonał już Australię i Pacyfik. Teraz znajduje się w pobliżu Chile, a na jego drodze najtrudniejsza przeszkoda - andyjskie szczyty. Wczoraj Fosset musiał opuścić swoją kapsułę, by wymienić nieszczelny przewód dostarczający gaz do palników. Ponieważ operacja ta odbywała się na wysokości 9 kilometrów, podróżnik musiał znosić silne niedotlenienie i przenikliwe zimno. Naprawa udała się, ale pojawiły się nowe kłopoty - wiatr wieje dużo słabiej, niż zakładano. Wydłuży to podróż o co najmniej 10 dni. Tymczasem Fosset ma zapas tlenu tylko na 5 dni. Musi więc zmienić taktykę i znacznie obniżyć wysokość przelotu, jak tylko minie Andy.

02:20