Stowarzyszenie "Stop Korupcji" składa do prokuratury zawiadomienie na syna Donalda Tuska. Zdaniem członków stowarzyszenia Michał Tusk działał na szkodę spółki Port Lotniczy Gdańsk, w której był zatrudniony. W tym samym czasie wykonywał usługi dla innej spółki OLT Express za wyższe wynagrodzenie.

"Stop Korupcji" dostrzegło w tym konflikt interesów, dlatego złożyło do gdańskiej prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Tuska juniora. Właścicielem upadłych linii OLT Express jest bohater głośnej afery - parabank Amber Gold.

O synu premiera Tuska zrobiło się głośno pod koniec lipca, przy okazji powołania nowego ministra rolnictwa Stanisława Kalemby. Kwestią sporną było miejsce pracy jego syna - Daniel Kalemba od 10 lat pracuje w Agencji Rynku Rolnego. Donald Tusk zapowiadał wówczas walkę z nepotyzmem i oczekiwał, że syn szefa resortu rolnictwa zrezygnuje z posady.

Potem młodzieżówka PiS zaapelowała do premiera, by jego syn zrezygnował z posady w Porcie Lotniczym Gdańsk. Według przewodniczącego młodych PiS Marcina Mastalerka, w przeciwnym razie nie można "poważnie traktować" słów premiera o walce z nepotyzmem.

Mastalrek podkreślał, że właścicielami portu są samorząd województwa - gdzie rządzi PO - oraz Państwowe Przedsiębiorstwo Porty Lotnicze i gminy Gdańsk, Sopot, Gdynia. PO kontroluje port lotniczy, a tam zatrudniony jest syn premiera Donalda Tuska - mówił Mastalerek.

O całej sprawie media pisały w kwietniu. "Super Express" poinformował, że syn premiera dostał posadę bez konkursu i zarabia ok. 4 tys. złotych.