Władze Nigerii wszczęły dochodzenie w sprawie wczorajszej katastrofy samolotu, który runął na gęsto zamieszkaną dzielnicę miasta Kano na północy kraju, zabijając ponad sto osób.

Do katastrofy doszło krótko po starcie. Ekipy ratunkowe cały czas przeszukują gruzy zniszczonych budynków szukając osób, które mogły przeżyć katastrofę. Według nieoficjalnych doniesień ofiar być może byłoby mniej gdyby nie to, że strażakom, którzy prowadzili akcję ratunkową zabrakło wody. Naoczni świadkowie twierdzą, że słychać było krzyki ludzi uwięzionych w płonącym wraku samolotu, jednak strażacy nie zdołali ugasić płomieni.

To największa katastrofa lotnicza w Nigerii od 1966 roku, kiedy rozbił się samolot podchodzący do lądowania w Lagos. Zginęły wówczas 142 osoby.

07:00