Księżna Diana mogła być uratowana, gdyby szybciej dotarła do szpitala - powiedział wczoraj Christiaan Barnard. "Moim zdaniem popełniono błąd nie przywożąc jej od razu do szpitala. Jej krwawienie mogło być zatrzymane tylko na stole operacyjnym" - uważa Bernard.

Według Bernarda, księżna miała szansę na przeżycie, gdyby dotarła do szpitala w ciągu 10 minut. Sekcja zwłok wykazała, że powodem śmierci był krwotok wewnętrzny wywołany wypadkiem. "Takie rany nie prowadzą do natychmiastowego ubytku krwi" - uważa chirurg. Bernard był przyjacielem księżnej Diany. Jest także światowej sławy chirurgiem (dokonał pierwszej na świecie transplantacji serca) oraz autorem książki "50 sposobów na zdrowe serce", która ma ukazać się w maju. Właśnie w niej zostaną opublikowane jego rewelacje.

Księżna Diana zmarła w 1997 roku w wypadku samochodowym razem ze swoim przyjacielem Dodi Al Fayedem. Zginął także kierowca, natomiast kraksę przeżył ochroniarz. Powodem wypadku była utrata kontroli nad samochodem wywołana nadmierną prędkością oraz alkoholem.

08:30