Przez blisko godzinę około 600 pracowników częstochowskiej huty manifestowało przed tamtejszym urzędem miasta. Domagali się ratowania zagrożonego upadkiem zakładu. Wznosili okrzyki "Pracy i chleba", rzucali petardy.

Do protestujących hutników wyszli prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona i przybyły specjalnie z tej okazji wojewoda śląski Lechosław Jarzębski. Protestujący wręczyli im petycję ze swoimi postulatami.

Zgodnie z żądaniami hutników prezydent obiecał pilne zwołanie specjalnej sesji rady miasta poświęconej sprawom zagrożonego przedsiębiorstwa. Wojewoda śląski z kolei zobowiązał się do przekazania premierowi pełnej informacji o sytuacji huty.

Pracownicy dawnej Huty Częstochowa S.A., zadłużonej na ponad 1,2 mld złotych, i spółek zależnych od kilku miesięcy protestują w obronie swojego zakładu.

W październiku ubiegłego roku przeszli do nowo utworzonej spółki Huta Stali Częstochowa. Ta jednak nie dysponuje własnym kapitałem i czeka na kredyt obrotowy, który pozwoliłby uruchomić produkcję.

Według hutników i władz miasta Częstochowy, uratowanie zakładu, zatrudniającego ok. 5,5 tys. ludzi, nie jest możliwe bez pomocy państwa.

13:05