W czeskich szpitalach trzeci dzień napięcia, po tym jak anonimowy szantażysta zagroził, iż zatruje jedzenia cyjankiem potasu. Odstąpi od tego zbrodniczego zamiaru, jeśli państwo wypłaci mu 300 mln koron (ok. 30 mln zł). Wczoraj wieczorem upłynął termin ultimatum.

Rząd jest gotów zapłacić pieniądze szantażyście, ale sposób wypłaty, jaki zażądał napastnik, jest niemożliwy do realizacji. Domagał się on, aby w darmowym dzienniku "Metro" policja umieściła 100 tys. kart bankomatowych, a aktywujący kartę numer PIN przekazała mu przez telefon.

Czeskie media tak formułują wiadomości na ten temat, by przekonać szantażystę, że technicznie taka operacja jest nie do wykonania w ciągu jednego dnia. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że 300 mln koron, których domaga się przestępca, złożono na specjalnym koncie w Czeskim Banku Narodowym. Policja czeka na kolejny telefon od szantażysty.

11:00