Dobra i zła wiadomość w śledztwie dotyczącym snajpera z Waszyngtonu, który zabił już 9 osób. Dobra: snajper nie dał o sobie znać od czterech dni. Zła: zeznanie kluczowego świadka, który ponoć widział snajpera w czasie jego ostatniego zabójstwa, okazało się zmyślone.

Świadek przyznał się do tego, że kłamał dopiero po paru dniach przesłuchań. To od niego pochodził opis kremowej furgonetki z drabiną na dachu i z uszkodzonym lewym tylnym światłem, którą morderca miał odjechać z miejsca zbrodni. Rzekomy świadek twierdził, że widział snajpera, jak celował i strzelał.

Na podstawie tych zeznań policja zaczęła już twierdzić, że zatrzymanie mordercy będzie tylko kwestią czasu. Okazało się jednak, iż świadek nie dość, że nic nie widział, to w czasie ostatniego zabójstwa był w sklepie, a nie na parkingu przed którym, zginęła 47-letnia kobieta.

Niewykluczone, że za wprowadzenie policji w błąd przyjdzie mu odpowiadać przed sądem.

DZIEWIĘĆ OFIAR PSYCHOPATY

KIM SĄ SERYJNI MORDERCY?

Tymczasem, mimo że policja i FBI twierdzą, że nie ma podstaw, by uważać falę zabójstw za atak terrorystyczny, agenci Federalnego Biura Śledczego zamierzają przesłuchać pod tym kątem więźniów al-Qaedy przetrzymywanych w amerykańskiej bazie na Kubie.

Foto: Archiwum RMF

09:25