Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął kolejne postępowania w sprawie kredytów hipotecznych w walutach obcych. Pod lupę bierze działalność BGŻ BNP Paribas, Millennium i BZ WBK.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął kolejne postępowania w sprawie kredytów hipotecznych w walutach obcych. Pod lupę bierze działalność BGŻ BNP Paribas, Millennium i BZ WBK.
ZDJ. ILUSTRACYJNE /Rafał Guz /PAP

Postępowania dotyczą zbyt dowolnego - zdaniem UOKiK - ustalania własnych kursów walut. I to nie zawsze korzystnego dla klienta.

Jak podaje UOKiK: Wątpliwości wzbudziły postanowienia dotyczące sposobu określania wysokości kursów walut obowiązujących w bankach. Są one nieprecyzyjne, ustalane dowolnie - np. w oparciu o "średni kurs walutowy na rynku międzybankowym" (BZ WBK, BGŻ BNP Paribas), który nie jest zdefiniowany w żadnych przepisach. Co więcej, klient nie wie, gdzie dokładnie powinien szukać stawek, ponieważ postanowienia odsyłają do serwisu Reuters (BZ WBK, Bank Millennium), nie precyzując o którą dokładnie stronę chodzi, lub innych płatnych i dostępnych tylko dla banków systemów (BGŻ BNP Paribas).

Banki odsyłają też konsumentów do tabel, które same sporządzają. Jednak nie określają kiedy i ile razy dziennie będą sporządzane oraz publikowane. Kredytobiorca nie wie, po którym konkretnie kursie bank przeliczy ratę. Zgodnie z kwestionowanymi postanowieniami, tabele są publikowane w każdy dzień roboczy, co najmniej raz dziennie.

Każdy bank, ustalając kursy walut obcych niezbędne dla obliczania wysokości rat, musi opierać się na kryteriach, które klient może samodzielnie zweryfikować, nie sięgając do płatnych serwisów czy innych niedostępnych źródeł. Koszty, które konsument ponosi, powinny być oparte na zrozumiałych dla niego kryteriach - mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK.

Postępowania mogą zakończyć się wydaniem decyzji, w której prezes może zakazać dalszego wykorzystywania danego wzorca umowy. Maksymalna kara może wynieść do 10 proc. obrotu banku. Prezes urzędu może też określić środki usunięcia trwających skutków naruszenia.

Sprawa ma także wymiar polityczny

Prezesem BZ WBK przed długie lata był obecny wicepremier Mateusz Morawiecki. Jeżeli UOKiK dopatrzy się nieuczciwości, to mogą pojawić się niewygodne dla Morawieckiego pytania. Tym bardziej, że jak wynika z ostatnich informacji od samego wicepremiera, wciąż posiada on pokaźny pakiet akcji BZ WBK. Dla jego przeciwników i w opozycji i w rządzie, to może być potężna dawka politycznego paliwa.

(az)