11-osobową delegację wyśle na rozmowy w sprawie politycznej przyszłości Afganistanu afgański Sojusz Północny. Na jej czele stanie minister spraw wewnętrznych Sojuszu - Junus Kanuni. Konferencja rozpocznie się w przyszłym tygodniu w Niemczech, niedaleko Bonn. W północnym Afganistanie trwają zacięte walki o miasto Kunduz, zajmowane nadal przez Talibów. Na razie bez przełomu.

„W delegacji Sojuszu znajdą się przedstawiciele wszystkich grup etnicznych, należących do niego, a także co najmniej jedna kobieta.” - powiedział Kanuni. Poza tym do Bonn przyjadą przedstawiciele obalonego króla Zahira Szacha i prezydenta Rabbaniego. Konferencja za kilka dni, tymczasem w północnym Afganistanie trwają zacięte walki o miasto Kunduz, zajmowane nadal przez Talibów. Sojusz atakuje z trzech stron, ale jak na razie niewiele wiadomo na temat przebiegu tych starć. Po wyparciu Talibów z większej części afgańskich ziem, najpilniejszym problemem staje się zapewnienie pomocy żywnościowej dla tego kraju. Organizacje międzynarodowe nieustannie ostrzegają, że kilka milionów Afgańczyków może nie przeżyć zimy. Jeden z dowódców Sojuszu - Ismail Chan, twierdzi, że z powodu chorób i zimna może zginąć nawet osiem milionów ludzi. Większość mieszkańców nie posiada bowiem ciepłych ubrań. Chodzą w tych samych, cienkich, bawełnianych koszulach, co latem. Owijają się w koce, ale to nie wystarcza, bo temperatura nocą spada poniżej zera. W większej części stolicy kraju – Kabulu, nie ma bieżącej wody. Warunki sanitarne są więc tragiczne i mimo, że ONZ już dostarcza niezbędne leki, to szpitale w Kabulu pełne są chorych, którym nie wiadomo, jak pomóc. Przede wszystkim brakuje medykamentów i sprzętu, a ten, który jest, jest niejednokrotnie przestarzały i nie nadaje się do ratowania życia.

Foto: Jan Mikruta, Przemysław Marzec, RMF Kabul

13:00