Prezydent Rosji wezwał do zdecydowanej akcji przeciwko albańskim bojownikom w Macedonii. Zdaniem Władimira Putina, społeczność międzynarodowa powinna użyć wszelkich środków, w tym siły, by zapobiec rozprzestrzenieniu się konfliku z Macedonii i południowej Serbii na całe Bałkany.

W liście do prezydenta Jugosławii Vojislava Kosztunicy, przekazanym za pośrednictwem przebywającego w Belgradzie rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Igora Iwanowa, Putin poparł wysiłki władz Jugosławii, zmierzające do zachowania integralności terytorialnej federacji. Z kolei zdaniem Iwanowa, każde państwo powinno się określić, po której jest stronie: "Po stronie tych, którzy chcą stworzyć pokojową, rozwijającą się, kwitnącą wieloetniczną Jugosławię, czy razem z tymi, którzy sieją międzynarodową waśń i śmierć". Szef rosyjskiej dyplomacji uważa, że zarządzane przez siły międzynarodowe Kosowo jest obecnie "niewątpliwie eksporterem terroryzmu". Z tego powodu Rosja opowiada się - jak podkreślił Iwanow - za "bezwarunkową integracją Jugosławii ze społecznością międzynarodową i uchyleniem wszystkich sankcji, oraz umożliwieniem Jugosławii samodzielnego decydowania o swoim losie i obrony swojej ziemi, swojej przyszłości".

W wyniku operacji NATO w 1999 roku, należące formalnie do Jugosławii Kosowo znalazło się pod administracją międzynarodową. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy przenikający z Kosowa partyzanci albańscy dokonują wypadów na zamieszkaną przez większość albańską, leżącą w sąsiedniej Serbii, Dolinę Preszeva oraz przygraniczne z Kosowem obszary Macedonii. NATO zapowiedziało wczoraj uszczelnienie granicy Kosowa z Macedonią, ale wykluczyło interwencję wojskową przeciwko albańskim partyzantom wewnątrz państwa macedońskiego. Szczegóły w relacji brukselskiej korespondentki sieci RMF FM, Katarzyny Szymańskiej-Borginon:

05:40