Nie ma szans na szybkie reformy finansów publicznych w naszym kraju - tak rzecznik rządu Paweł Graś odnosi się do apelu międzynarodowych ekspertów z Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Ogłosili oni wczoraj alarmistyczny scenariusz dla Polski: albo nasz rząd przeprowadzi reformy, albo czeka nas katastrofa.

Graś twierdzi, że jedyny pomysł na reformy to ogłoszony przez szefa resortu finansów Jacka Rostowskiego mglisty plan konsolidacji. OECD apeluje do polskiego rządu o walkę z szarą strefą, przyspieszenie z prywatyzacją i likwidację KRUS-u. To jednak będzie trudne zadanie. Gdyby to wszystko było tak proste do przeprowadzenia, to pewnie dawno zostałoby zrobione. Jeśli chodzi o KRUS, to sytuacja jest delikatna politycznie - przyznaje z rozbrajającą szczerością Graś, zrzucając winę na koalicyjny PSL.

Rzecznik rządu od razu sprowadza też do parteru zwolenników podwyższania wieku emerytalnego: Czy jest jakiekolwiek państwo w Europie, co do którego można by powiedzieć, że swój system emerytalny ma wzorcowy, stuprocentowo skuteczny? Nie. Takiego systemu nie ma. Dlatego rząd czeka z reformami, aż Platforma Obywatelska samodzielnie wygra wybory, a prezydentem zostanie Bronisław Komorowski. Wtedy oczywiście "będzie się żyło lepiej. Wszystkim."