Komfortowy peugeot 607, kupiony jeszcze za czasów SLD-owskiego włodarza Łodzi Krzysztofa Panasa, jest zdaniem nowego prezydenta zbyt luksusowy i zbyt drogi. Jerzy Kropiwnicki ogłosił, że chce go sprzedać, a pieniądze przeznaczyć na cele charytatywne. Tymczasem wojewoda łódzki właśnie poszukuje nowego samochodu, ale prezydenckim autem nie jest zainteresowany.

Samochód, który po poprzednim prezydencie przejął Kropiwnicki, jest wyposażony w 3-litrowy silnik, automatyczną skrzynię biegów, ma skórzaną tapicerkę, podgrzewane fotele z przodu i z tyłu, składane lusterka i lusterko wsteczne monochromatyczne – tak opisuje samochód dealer, który sprzedał auto łódzkiemu urzędowi miasta. Gdyby Łódź była bogatym miastem, pewnie ten samochód byśmy zatrzymali - mówi Kajus Augustyniak, rzecznik Jerzego Kropiwnickiego.

Mimo takiego zachwalania, ofertą prawicowego prezydenta Łodzi nie jest zainteresowany wojewoda Krzysztof Makowski mianowany przez koalicję PSL-SLD. Dyrektor generalny urzędu wojewódzkiego mówi, że samochód jest po prostu zbyt stary (ma nieco ponad 2 lata).

UM ripostuje, że auto jest w doskonałym stanie i wojewoda z pewnością byłby z niego zadowolony.

W pewną konwencję gry politycznej pana prezydenta nie włączałbym urzędu wojewódzkiego, który jest urzędem administracji państwowej - mówi dyrektor UW, Stanisław Woźniakowski.

Nie tłumaczy jednak jasno, dlaczego wojewoda nie chce kupić wprawdzie używanego, ale w pełni sprawnego i bardzo luksusowego samochodu. Może zbyt mało luksusowego...?

RMF będzie czekało na zakup auta dla wojewody. Jeśli poznamy jego cenę, na pewno o tym poinformujemy.

10:15