Widmo wojny nieco się odsunęło – uważają niektórzy obserwatorzy. W przyszły piątek Hans Blix ma przedstawić kolejny raport o przebiegu inspekcji rozbrojeniowych w Iraku, dopiero później Rada Bezpieczeństwa zajmie się rezolucją, która umożliwiałaby użycie siły. To, co powie Blix, zależy od wypełnienia przez Bagdad nakazu zniszczenia rakiet Al Samud 2.

Choć oficjalnie Bagdad cały czas rozważa zniszczenie rakiet, to Saddam Husajn wyraźnie zasugerował w wywiadzie dla telewizji CBS, że pocisków Al Samud 2, dumy irackiej armii, tknąć nie da. Irakijczycy twardo trzymają się wersji, że rakiety nie łamią oenzetowskich zakazów, a dodatkowo – są dopiero w fazie testów.

Na twarde żądania Bliksa, który chce, by rakiety zostały zniszczone do jutra (o ponad 30 km przekraczają dopuszczalny zasięg), Irak odpowiada równie twardo - na atak odpowiemy nie tylko obroną, ale zaatakujemy również sojuszników USA.

Do takiego rozwoju sytuacji przygotowany jest już Izrael. Wszyscy obywatele tego kraju zaopatrzeni są w maski gazowe, porobione zostały zapasy wody i konserw. Wiele osób zakupiło także folię i taśmy klejące, aby w razie ataku uszczelniać mieszkania.

Gotowe do użytku są także schrony przeciwlotnicze. W pobliżu miast usytuowano systemy antyrakietowe Patriot i Arrow, a w stan pogotowia postawiono siły lotnicze.

W Izraelu uważa się, że groźba irackiego ataku jest nikła, ale wszyscy wolą się przygotować na taką ewentualność.

Foto: Jan Mikruta RMF, Bagdad

11:05