Inflacja znów negatywnie zaskoczyła. W lutym wzrost cen przyspieszył do 4,3 procent. To więcej niż prognozowano. Według Głównego Urzędu Statystycznego, najmocniej zdrożały paliwa - aż o 17 procent.

Według danych, które przedstawił Główny Urząd Statystyczny, podrożała także żywność. Najbardziej warzywa - w ciągu miesiąca o 3 procent. Więcej będziemy musieli także zapłacić za mięso - o 2,5 procent wzrosła cena drobiu.

W lutym potaniały natomiast tylko dwie grupy towarów. Chodzi o ubrania i telefony komórkowe.

Przed nami półtora roku drożyzny

Szybki wzrost cen w sklepach czy na stacjach benzynowych będzie naszą zmorą dłużej, niż przewidywano. Narodowy Bank Polski przewiduje, że inflacja wróci do normalnego poziomu, czyli 2,5 procent, dopiero pod koniec przyszłego roku. A to oznacza, że przed nami jeszcze półtora roku drożyzny.

To wina głównie wciąż słabego złotego, który winduje ceny wszystkich importowanych towarów i drogiej ropy naftowej, która podnosi i ceny paliw, i właściwie wszystkiego, co transportuje się samochodami.

By walczyć z inflacją, Rada Polityki Pieniężnej coraz poważniej myśli o podwyżce stóp procentowych. Można oczekiwać, że po lekkim złagodzeniu retoryki w ostatnim miesiącu, po umocnieniu złotego, przedstawiciele RPP ponownie coraz częściej będą wskazywać na konieczność podwyżki stóp procentowych - powiedział Analityk banku Pekao Wojciech Matysiak.