Ministerstwo Skarbu Państwa nie zatwierdziło wyników przetargu na lottomaty dla Totalizatora Sportowego. Oznacza to, że zwycięzca przetargu, firma G-Tech, nie będzie operatorem on-line dla Totalizatora. To kolejny krok resortu skarbu wymierzony w byłe kierownictwo Totka. Kilkanaście dni temu, zdymisjonowany został szef Totalizatora, Władysław Jamroży.

"Jako walne zgromadzenie akcjonariuszy podjęłam dziś decyzję o niezatwierdzaniu umowy wyboru operatora systemu on-line" - powiedziała w piątek minister skarbu Aldona Kamela-Sowińska na posiedzeniu sejmowej komisji w sprawie Totalizatora Sportowego. Powodem jej decyzji był - cytujemy -"brak jednoznacznych jednakowych warunków przetargu dla wszystkich firm uczestniczących". Jej zdaniem, nie określono też procedur przeprowadzenia przetargu i jego warunków. Aldona Kamela-Sowińska:

Witold Drożdż, dyrektor zarządzający w Totalizatorze Sportowym nie chciał komentować decyzji Ministerstwa, ale powiedział, że jest nią niemile zaskoczony. "Myślę, że nie było podstawy do tej decyzji ale też nie znam uzasadnienia" – powiedział sieci RMF FM, dyrektor Drożdż. To kolejny krok Ministerstwa Skarbu wymierzony w byłe kierownictwo Totka. Kilkanaście dni temu, stanowisko stracił szef Totalizatora, Władysław Jamroży. Uzasadniając tę dymisję minister skarbu Aldona Kamela-Sowińska stwierdziła, że utraciła zaufanie do prezesa Totalizatora. Zdaniem Jamrożego, decyzja pani minister nie merytoryczna: "Ja oczywiście mam nieprzeparte poczucie, że gdzieś w całej tej sprawie nakłada się na siebie polityka na biznes. Natomiast nie jestem w stanie powiedzieć w którym miejscu" – mówił wtedy były prezes.

Przypomnijmy: zamieszanie wokół Totalizatora Sportowego ma związek z przetargiem na nowe lottomaty. Umowa z dotychczasowym operatorem, G-Tech, wygasa z końcem października 2001 roku. Poprzez system on-line Totolotka przesyłane są informacje o zawartych zakładach do centrali firmy z kolektur w 

całej Polsce. Dzięki temu gra w lotto odbywa się w czasie rzeczywistym. Nowy system miał umożliwić ustalenie, gdzie zawarto zakłady, na jaką sumę i w których kolekturach padły wygrane. O kontrakt walczyły dwie amerykanskie firmy G-Tech i AWI oraz skandynawski Telenor. Pod koniec lutego, przetarg na obsługę komputerów na kolejne 10 lat wygrał G-Tech. Szacuje się, że kontrakt warty jest od 300 do 500 milionów złotych. Kilka dni po zawarciu umowy, łódzka prokuratura - na polecenie ministra sprawiedliwości – rozpoczęła śledztwo w sprawie domniemanej korupcji przy wspomnianym kontrakcie.

00:00