Frankowicze chcą masowo wzywać premiera Mateusza Morawieckiego do sądu. Miałby zeznawać w charakterze świadka pod przysięgą, czy umowy o kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich były udzielane legalnie. Wątpliwości ma bowiem Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu.

Frankowicze chcą masowo wzywać premiera Mateusza Morawieckiego do sądu. Miałby zeznawać w charakterze świadka pod przysięgą, czy umowy o kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich były udzielane legalnie. Wątpliwości ma bowiem Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu.
/ MARTIN RUETSCHI /PAP/EPA

Chodzi o czasy, kiedy Mateusz Morawiecki był prezesem Banku Zachodniego WBK. Premier stwierdził niedawno w wywiadzie dla Polsatu, że "Bank Zachodni był jednym z nielicznych banków, który wtedy tych kredytów (we frankach - red.) nie udzielał". 

To oczywiste kłamstwo - twierdzi szef Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu Arkadiusz Szcześniak.

My oczywiście wiemy, że jest inaczej. Potwierdziliśmy to w sprawozdaniach finansowych i zdobyliśmy ileś tam umów podpisanych za czasów, kiedy był tam prezesem - powiedział Szcześniak w rozmowie z reporterem RMF FM. 

Dlatego teraz premier Morawiecki ma być wzywany do sądu na świadka w kilku rozprawach. Jeżeli okazałoby się, że Bank Zachodni udzielał kredytów frankowych bez wiedzy prezesa, to umowy okazałyby się nieważne.

(j.)