Odpowiadam za bezpieczeństwo ludzi. Ewakuacje? We Wrocławiu załatwiamy te sprawy w zgodzie. Rozmawiamy, a w razie potrzeby załatwiamy to w sposób zdecydowany i skuteczny - mówi prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, gość Przesłuchania w RMF FM. W południe woda we Wrocławiu przestanie przybierać. Nie spodziewamy się przerwania wałów.

Agnieszka Burzyńska: Zaczynamy do Warszawy. 777 centymetrów to stan wody w stolicy. Będzie jej więcej czy mniej? I kiedy mniej?

Paweł Frątczak: Praktycznie to już jest ten poziom, który był przewidywany przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. To jest praktycznie tyle, ile instytut przewidział trzy dni temu. I to bardzo pomaga strażakom.

Agnieszka Burzyńska: Więcej nie będzie. Ale kiedy będzie mniej?

Paweł Frątczak: Sądzę, że dopiero od jutra albo od poniedziałku rana, bo na tyle jest przewidywane przejście fali. Natomiast ta fala osiągnęła w tej chwili Kępę Polską,

Agnieszka Burzyńska: Pan patrzy na wielką wodę okiem fachowca. Wały wytrzymają w stolicy czy nie wytrzymają?

Paweł Frątczak: Wierzę, że wytrzymają, natomiast nie mogę do końca powiedzieć, że nie będzie sytuacji, że nie trzeba będzie ich gdzieś tam uszczelniać czy umacniać, przynajmniej z uwagi na to, że ta fala...

Agnieszka Burzyńska: Ale to tylko łatanie, nie przerwanie.

Paweł Frątczak: Nie, ja jestem przekonany i spokojny, że jednak nie zajdzie taka sytuacja raczej w Warszawie.

Agnieszka Burzyńska: To teraz Wrocław. Spał pan dziś, panie prezydencie?

Rafał Dutkiewicz: Nie, nie. Nie spałem.

Agnieszka Burzyńska: W ogóle? Nawet dziesięciu minut?

Rafał Dutkiewicz: Nie, w ogóle. Tutaj, gdzie jesteśmy na Jazie Bartoszowickim, byłem trzykrotnie w nocy: przed godziną pierwszą, potem około godziny 3 i o godzinie 5 rano.

Agnieszka Burzyńska: A czy teraz odetchnął pan już z ulgą, bo słyszymy, że Odra tym razem jest łaskawa dla miasta, czy do tego oddechu jeszcze bardzo daleko?

Rafał Dutkiewicz: Jeszcze dwa dni niepokoju przed nami. Myśmy się spodziewali - jak zawsze w czasie powodzi - dwóch problemów. Pierwszy był związany z wysoką wodą i ten problem wysokiej wody, jak sądzę, od południa będzie w tym sensie za nami, że w południe Odra przestanie we Wrocławiu przybierać. Natomiast drugi problem dotyczy tego, czy nie będą przesiąkały wały i czy gdzieś nie dojdzie do pęknięcia wałów.

Agnieszka Burzyńska: A pan zakłada taką sytuację?

Rafał Dutkiewicz: Sytuacja jest monitorowana, strażacy, służby porządkowe są w tych miejscach na wałach, gdzie spodziewamy się jakichś niepokojów i sądzimy, że będziemy w stanie zaradzić ewentualnemu niebezpieczeństwu, zanim się wydarzy coś tragicznego.

Agnieszka Burzyńska: Wrocław się broni, broni się Warszawa, ale najbardziej dramatyczne sceny rozgrywają się poza wielkimi miastami. Gdzie w tej chwili jest najgorzej?

Paweł Frątczak: Okolice Kazimierza, to, co przed chwilą było w korespondencji państwa reportera. Tam wczoraj woda przelała wał, przerwała go około godziny 19. To jest obszar około 10 tysięcy hektarów, który jest zamieszkały przez 3,5 tysiąca ludzi. Te 12 wsi, które są zalewane...

Agnieszka Burzyńska: Te 3,5 tysiąca ludzi trzeba ewakuować?

Paweł Frątczak: Może inaczej. My chcemy ewakuować, ale nie każdy chce się ewakuować i później tym, którzy zostają, nie tylko, że ponoszą ryzyko, musimy dowozić wodę i żywność.

Agnieszka Burzyńska: No właśnie, wszędzie mamy kłopoty z ewakuacją, mało kto chce się ewakuować. Panie prezydencie, ma pan pewność, że uda się uniknąć ewakuacji we Wrocławiu? Taką stuprocentową pewność?

Rafał Dutkiewicz: Już ewakuowaliśmy kilka osób, najprawdopodobniej w ciągu najbliższych dwóch godzin ewakuujemy kilkanaście dalszych osób. Ale sądzimy, że skala ewakuacji we Wrocławiu, w części dzielnic Wrocławia. nie przekroczy 20-30 osób.

Agnieszka Burzyńska: A ma pan jakiś sposób na przekonywanie mieszkańców, że jednak nie warto ryzykować, żeby porzucili domy?

Rafał Dutkiewicz: Wszędzie tam, gdzie wystarczy rozmowa - rozmawiamy. Jeśli trzeba, będziemy nakłaniali w sposób zdecydowany i skuteczny.

Agnieszka Burzyńska: Czyli?

Rafał Dutkiewicz: Zdecydowany i skuteczny, to znaczy taki, który pozwoli doprowadzić do ewakuacji.

Agnieszka Burzyńska: Ale to już chyba jest przymuszanie, tak?

Rafał Dutkiewicz: Wie pani, są sprawy, o których rozmawia się z mieszkańcami, nie za pośrednictwem mediów, tylko całkiem wprost, z ludźmi tak po prostu, aby zechcieli zrozumieć. I to już proszę zostawić mnie.

Agnieszka Burzyńska: Dobrze, a gdy premier mówi "stan wyjątkowy nic by tu nie zmienił, przymuszanie do opuszczenia domów jest gorsze niż taka zwykła rozmowa, taka perswazja", to pan się zgadza?

Rafał Dutkiewicz: Ja odpowiadam za bezpieczeństwo we Wrocławiu i staram się tym bezpieczeństwem skutecznie zajmować.

Agnieszka Burzyńska: I nie miał pan nigdy kłopotów z przekonaniem mieszkańców.

Rafał Dutkiewicz: Proszę mi wierzyć, że we Wrocławiu załatwiamy te sprawy w zgodzie, tak, że na koniec wszyscy będą bezpieczni i zadowoleni.

Agnieszka Burzyńska: To teraz inne słowa Donalda Tuska i pytanie do pana Pawła. Wczoraj premier mówił "zrobimy symulację prognozy pogody na przyszły tydzień, niewykluczone, że pojawią się tam zjawiska bardzo niepokojące. Co to znaczy? Bo brzmi bardzo groźnie.

Paweł Frątczak: Generalnie rzecz biorąc, która jest sprawdzalna i która jest nie tylko przekazywana za pośrednictwem mediów, ale przede wszystkim służy służbom ratowniczym...

Agnieszka Burzyńska: To są trzy dni.

Paweł Frątczak: Tak, to jest 72 godziny i to jest nie tylko prognoza pogody taka, która mówi o opadach, ale również o chociażby o hydrologii. Natomiast wiadomo, że przemieszczają się różnego rodzaju fronty atmosferyczne i gdzieś tam budują się niże i trudno w tej chwili przewidzieć, gdzie te niże się znajdą. Natomiast niż to przede wszystkim opady. Ja nie sądzę, że jest to powtórka scenariusza, o którym mówimy w tej chwili. Natomiast dzisiaj mogę powiedzieć, że w pewnych częściach Polski będą występować intensywne opady deszczu połączone z burzami, silnym wiatrem. I to jest również utrudnienie w działaniach ratowniczych.

Agnieszka Burzyńska: To przyszły tydzień. Dziś wszystkie oczy zwrócone są w kierunku Włocławka. Jest ryzyko, że zapora nie wytrzyma?

Paweł Frątczak: Zapora, praktycznie od wczoraj, przygotowuje się do przyjęcia wysokiej fali. To między innymi zwiększenie zrzutu ze stopnia wodnego we Włocławku. W tej chwili to jest około 4400 metrów sześciennych na sekundę. Ten zrzut będzie powiększony do 6700 metrów sześciennych na sekundę. To spowoduje spłaszczenie fali poniżej stopnia wodnego 20 centymetrów. Natomiast tam poniżej stopnia i tak będzie wysoka woda.

Agnieszka Burzyńska: Czy jest jakieś ryzyko, jakaś obawa, co do samej tamy we Włocławku?

Paweł Frątczak: Nie sądzę. Zapora przeżyła niejedną wodę. Oczywiście, pani może zaraz powiedzieć, że: "jeszcze tak dużej wody nie było" - zgadzam się. Natomiast w tej chwili od kilku dni trwają te działania, które polegają na tym, żeby woda w sposób łagodny przeszła przez ten stopień.

Agnieszka Burzyńska: Czy Toruń i Bydgoszcz są całkowicie bezpieczne? Podpisałby się pan pod takim stwierdzeniem?

Paweł Frątczak: Pochodzę z tych regionów i sądzę, że tak. Już są prowadzone prace polegające na umacnianiu w pięciu miejscach wałów, gdzie one są najsłabsze - podwyższane są te wały. Te prace prowadzą poszczególne samorządy. To jest ponad 1000 osób. O tym wczoraj mówił wojewoda kujawsko - pomorski. Przedwczoraj były już pierwsze siły straży pożarnej spoza województwa kujawsko - pomorskiego przegrupowywane do Bydgoszczy, a dzisiaj do Włocławka.

Agnieszka Burzyńska: Ale czy pan by się podpisał pod tym stwierdzeniem, że nie zaleje?

Paweł Frątczak: Nie, pod tym stwierdzeniem się nie podpiszę, bo na pewno będą takie tereny, które zostaną zalane.

Agnieszka Burzyńska: Chodzi o te duże miasta.

Paweł Frątczak: Nie, nie sądzę. Duże miasta - Toruń, Bydgoszcz - będą się bronić. Natomiast będą też tereny, które zawsze są zalewane.

Agnieszka Burzyńska: Włocławek to bardzo słaby punkt na mapie powodziowej. Gdzie są słabe punkty na mapie Wrocławia? Panie prezydencie, czego boi się pan najbardziej?

Rafał Dutkiewicz: Boję się tego, że któryś z wałów może przesiąkać, że gdzieś, być może, dojdzie do pęknięcia. Wszystkie te miejsca, które uznaliśmy za relatywnie słabe są bardzo wnikliwie obserwowane. Ale mamy do czynienia z żywiołem. Czasem może się zdarzyć coś zupełnie niespodziewanego.

Agnieszka Burzyńska: Ile jest takich miejsc?

Rafał Dutkiewicz: Mamy trzy miejsca, które są poddane ciągłej obserwacji i jedno miejsce, w którym intensywnie pracujemy.

Agnieszka Burzyńska: Czyli tam, w tej chwili dzieje się coś złego?

Rafał Dutkiewicz: Nie, ale zaobserwowaliśmy, że w miejscu, z którego teraz z panią rozmawiam, może dojść do przesiąkania wałów i to miejsce jest w tej chwili bardzo intensywnie zabezpieczane. Za chwilę zjawi się kolejny oddział wojskowy - około 50 osób - łącznie będzie w tutaj w akcji około 100 osób.

Agnieszka Burzyńska: Pan mówi o przesiąkaniu, pęknięciu. A zerwanie wałów, czy to też grozi?

Rafał Dutkiewicz: Nie sądzę, ale oczywiście sytuacje związane z powodzą są sytuacjami nie do końca obliczalnymi. Jednak nie sądzę, aby coś takiego się we Wrocławiu stało.

Agnieszka Burzyńska: Jest gorzej niż w '97 roku - takie opinie słyszymy coraz częściej, mówił o tym również premier. Panie prezydencie, pan się z tym zgadza?

Rafał Dutkiewicz: Jeśli chodzi o Wrocław to jest zdecydowanie lepiej niż w '97 roku. Jest inna sytuacja na Wiśle - jest zupełnie inna sytuacja na Odrze. Powódź na Odrze jest zdecydowanie mniejsza niż w '97 roku zarówno jeśli chodzi o wysokość wody jak i intensywność przepływu. W '97 roku, przez Wrocław przepływało 3600 metrów sześciennych na sekundę. W tej chwili płynie przez Wrocław 2000 - 2100 metrów sześciennych wody w ciągu sekundy.

Agnieszka Burzyńska: Panie Pawle, z punktu widzenia strażaka - na Wiśle jest dużo gorzej?

Paweł Frątczak: Nie było nigdy takiej sytuacji. Podzielam tutaj zdanie pana prezydenta, że jeśli chodzi w ogóle o Odrę - na pewno tak. Jeśli chodzi o Wisłę - nigdy takiej trudnej sytuacji nie było. Wracając do Odry, musimy jeszcze powiedzieć, że obawiamy się jeszcze jednego miejsca, w którym Odra łączy się z Wartą. Stan Warty również jest bardzo wysoki. Od wczoraj w województwie Lubuskim trwają przygotowania sztabów, jeśli chodzi o umacnianie i podwyższanie wałów - o tym też musimy mówić z wyprzedzeniem.