W archiwach ABW znaleziono dokumenty, które mogą potwierdzać, że w latach 90. w inwigilacji partii politycznych brała udział oprócz grupy Lesiaka także grupa Miodowicza - twierdzi w rozmowie z RMF minister koordynator do spraw służb specjalnych Zbigniew Wassermann.

Zbigniew Wassermann : W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego ujawniliśmy ogromną ilość dokumentów, która jest związana z tak zwaną „szafą Lesiaka”. To nie są dokumenty, którymi dysponowała prokuratura i które były w sądzie z aktem oskarżenia. Ich przebadanie dostarczyło nowych przesłanek do stwierdzenia, że możemy mieć do czynienia z popełnieniem przestępstwa przez inne, poza Lesiakiem, osoby. Takie materiały dotyczą między innymi szefa ówczesnego kontrwywiadu – pana Konstantego Miodowicza. To są dokumenty, które dały podstawy do stwierdzenia, że mógł on właśnie w związku z działalnością, o którą jest oskarżony Lesiak, dopuścić się przestępstwa. W tym zakresie dokumenty z zawiadomieniem zostają przekazane do prokuratury.

Marek Balawajder : Mówiąc wprost – Konstanty Miodowicz mógł inwigilować prawicę?

Zbigniew Wassermann : Nie mogę mówić o szczegółach, dlatego że to są dokumenty dotyczące rodzaju, sposobu prac operacyjnych.

Marek Balawajder : Z naszych informacji wynika, że kontrwywiad, który był w ramach UOP-u, prowadził swoje działania przeciwko prawicy.

Zbigniew Wassermann : Tak, to były działania skierowane przeciwko prawicy.

Marek Balawajder : W jaki sposób, jakimi metodami oni działali? Czy prawdą jest, takie mamy informacje, że oni wprowadzali agentów, na przykład do Porozumienia Centrum?

Zbigniew Wassermann : Mogę tylko powiedzieć, że działali metodami, które są metodami operacyjnymi, nie nazywając tych metod, ale i nie ujawniając szczegółów.

Marek Balawajder : Te metody operacyjne to również agentura w poszczególnych strukturach, organizacjach, partiach…

Zbigniew Wassermann : Teoretycznie rzecz biorąc – tak.

Marek Balawajder : Panie ministrze, czy ktoś o pseudonimie "Max" pojawia się w tych materiałach? Podobno to był agent, który był wprowadzony właśnie przez kontrwywiad do PC.

Zbigniew Wassermann : Ja nie mogę na temat konkretnych przypadków się wypowiadać.

Marek Balawajder : Ale "Max" się pojawił czy się nie pojawił w tych materiałach? Agent "Max".

Zbigniew Wassermann : Ja wracam do tego, że każda informacja pozwalająca identyfikować agenturę nie jest informacją do publicznego użytku.

Marek Balawajder : A ten agent jeszcze działa, gdzieś w innych strukturach?

Zbigniew Wassermann : Panie redaktorze, muszę powtórzyć poprzednią odpowiedź.

Marek Balawajder : Panie ministrze, czyli mówiąc krótko doniósł pan do prokuratury, że w latach dziewięćdziesiątych kontrwywiad cywilny mógł prowadzić działania podobne jak grupa pułkownika Lesiaka?

Zbigniew Wassermann : Skierowałem zawiadomienie, że istnieje uzasadnione podejrzenie, iż kontrwywiad taką działalność prowadził.

Marek Balawajder : To była duża skala?

Zbigniew Wassermann : To była niedopuszczalna w żadnej formie działalność, dlatego tu nie rozległość, ale sam fakt jej podejmowania jest przestępstwem.

Marek Balawajder : Cel operacji był taki sam jak cel pułkownika Lesiaka i jego grupy?

Zbigniew Wassermann : Można tutaj mówić o działalności skierowanej przeciwko prawicy, bo o tym już mówiliśmy, poza tym te cele się pokrywają.