Sondaż, w którym pytano Polaków o kandydaturę Anny Grodzkiej na wicemarszałka Sejmu, szokująca lista płac rządzących, szeroko komentowana sprawa posłanki Pawłowicz - to niektóre tematy sobotnich wydań dzienników. W RMF24 prezentujemy przegląd porannej prasy.

"Gazeta Wyborcza" szeroko rozpisuje się o posłance Krystynie Pawłowicz, która wywołała burzę swoimi wypowiedziami podczas ubiegłotygodniowej debaty w Sejmie nad projektami w sprawie związków partnerskich. Jak podkreśla gazeta, postawą posłanki PiS, która mówiła między innymi, że "w relacjach homo nie ma żadnego pożycia, jest najwyżej jałowe użycie drugiego człowieka, traktowanego jak przedmiot", są zażenowani jej uniwersyteccy koledzy. "Jeśli naukowiec wchodzi do polityki, to po to, by wnieść pierwiastek merytoryczny, a nie żeby być bulterierem, który z pogardą obraża" - cytuje ich słowa dziennik. Więcej o sprawie, w sobotnim wydaniu dziennika.

Grodzka wicemarszałkiem? Polacy są przeciw

Polacy nie chcą posłanki Anny Grodzkiej na wicemarszałka Sejmu - tak wynika z sondażu Instytutu Homo Homini przeprowadzonego specjalnie dla "Super Expressu". Z badań wynika, że pomysłu nie popiera dokładnie 55 procent ankietowanych. Kandydaturę posłanki PiS popiera natomiast tylko 31 proc. pytanych, a 14 proc. nie ma w sprawie zdania. Badanie uświadamia nam, że jesteśmy społeczeństwem trochę bardziej konserwatywnym od społeczeństw zachodnich - tak wyniki sondażu analizuje prof. Rafał Chwedoruk, politolog z UW.

CBA zatrzymało mu żonę, więc chce zlikwidować CBA

Sojusz Lewicy Demokratycznej wpadł ostatnio na pomysł, by zlikwidować Centralne Biuro Antykorupcyjne. I forsuje go ustami rzecznika Sojuszu Dariusza Jońskiego (34 l.). Co ciekawe, jego żona Małgorzata ponad dwa lata temu została zatrzymana przez... agentów CBA - pisze "Super Express". Jak dodaje gazeta, w śledztwie dotyczącym korupcji i wyłudzania środków unijnych przedstawiono jej zarzut poświadczenia nieprawdy i przyjęcia czterech koszy kiełbas jako łapówki. Zastosowano wobec niej środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 6 tys. złotych. Podejrzana nie przyznała się do popełnienia przedstawionego jej zarzutu. Grozi jej od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Gigantyczne pensje szefów spółki PKP SA

Gigantyczne zarobki szefów spółki PKP SA i rozrośnięta kadra dyrektorów i urzędników. Ot wstrząsająca prawda o polskich kolejach - pisze "Fakt". Tabloid informuje, że prezes grupy PKP SA Jarosław Karnowski, który zapowiada oszczędności na kolei, zarabia aż 59 tysięcy złotych miesięcznie. Do tego należy mu się roczna premia w wysokości półrocznego wynagrodzenia. Jego podwładnym też źle się dzieje - dodaje gazeta. Dziennik podkreśla, że rozpasanie nowym władzom PKP zarzucają związkowcy. Sprzeciwiają się nie tylko gigantycznym pensjom, ale także rozbudowanej kadrze kierowniczej. Według kolejowych związków, w jej skład wchodzi 21 dyrektorów departamentów, 7 dyrektorów zarządzających, 66 naczelników i 17 kierowników zespołów.

Szokująca lista płac rządzących

Decydenci zarabiają nawet 15 razy więcej niż my - donosi też "Fakt". Roczne zarobki niektórych dygnitarzy sięgają nieraz ćwierć miliona złotych. Rekordziści mogą wyciągnąć na państwowych posadach nawet 20 tysięcy złotych miesięcznie. Tabloid publikuje listę tych osób, których zarobki są najwyższe. Wśród nich jest m.in. prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, komendant główny straży granicznej Leszek Elas i radna dzielnicy Ursynów z PO Monika Krzepkowka. Szczegóły w sobotnim "Fakcie".

Minister dotuje swoją uczelnię

Minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka równocześnie pracuje na prywatnej uczelni, gdzie przez 11 lat była rektorem, a którą zasilają dotacje z kierowanego przez nią resortu. Tylko w 2011 r. zarobiła tam blisko 50 tys. zł. Jednocześnie powołując się na "Kodeks etyki pracownika naukowego", piętnuje naukowców kwestionujących rządową wersję przyczyn katastrofy smoleńskiej i uderza w Radio Maryja - burzy się "Gazeta Polska Codziennie. Więcej w sobotnim wydaniu gazety.