Dopiero po majowym weekendzie Senat zajmie się uchwalonymi w piątek przez Sejm zmianami w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa. Przepisy zmieniające zasady wyboru sędziów do KRS dopiero dziś wpłynęły do Senatu, więc nie ma szansy na pracę nad nimi na posiedzeniu, które zaczyna się w czwartek. Realizacja planu przywracania praworządności przeciągnie się kolejny raz.

Za mało czasu między Sejmem a Senatem

Uchwaloną przez Sejm ustawą senatorowie zajmą się dopiero w przyszłym tygodniu - na wspólnym posiedzeniu komisji sprawiedliwości i ustawodawczej. Przerywające kadencję obecnej KRS i wprowadzające nowe zasady wyboru jej sędziowskich członków przepisy są na tyle obszerne i kontrowersyjne, że Senat nie zamierza się z nimi śpieszyć. Rządząca koalicja nie chce też dawać opozycji powodów do kwestionowania samego trybu prac, a w czasie trzech dni, jakie zostały do posiedzenia całej izby, nie da się rzetelnie opracować ustawy, ani nawet zwołać posiedzenia komisji.

Termin kolejnego posiedzenia Senatu został wyznaczony dopiero na 8 i 9 maja, a więc już po długim weekendzie majowym, za ponad trzy tygodnie.

Opóźnienie bez istotnego znaczenia

Także to opóźnienie nie wpłynie jednak na ostateczne losy ustawy. Z wypowiedzi prezydenckiej minister Małgorzaty Paprockiej i wcześniejszych deklaracji samego Andrzeja Dudy wynika, że ustawa, w której grupa tzw. neosędziów wyłączona jest z możliwości kandydowania do nowej KRS, nie zostanie podpisana. Koalicja rządząca nie ma w Sejmie większości potrzebnej do obalenia prezydenckiego weta, zatem wszystkie jej działania w tej sprawie skazane są prawdopodobnie na niepowodzenie.

Brak pośpiechu także w innych sprawach

Zapewne z tego właśnie powodu rządzący na później przekładają także inne części pakietu, składającego się na "Action Plan" przywracania praworządności. Polska otrzymała już pierwsze przelewy środków pochodzących z KPO, terminy zapisane w przedstawionym w Brukseli w lutym planie tracą więc na znaczeniu.

Pierwsza ustawa o KRS jest na razie jedynym aktem tej rangi, nad którym prowadzone są prace parlamentarne. Według planu ustawa miała wejść w życie jeszcze w marcu, jednak w połowie kwietnia opuściła zaledwie Sejm, a na biurko prezydenta trafi nie wcześniej niż za miesiąc.

Skierowanymi do Sejmu na początku marca dwiema ustawami dotyczącymi naprawy Trybunału Konstytucyjnego posłowie wciąż się nie zajęli. Kolejne posiedzenie na którym może do tego dojść zaplanowane jest na koniec kwietnia.

W kwietniu miały już też wg "Action Planu" trwać konsultacje i przygotowania zmian ustawy o Sądzie Najwyższym, który rząd planował przyjąć w maju. Podobnie miało się stać z drugą ustawą dotyczącą KRS i kolejną z pakietu dot. praworządności - ustawą o zmianie ustawy o sądach powszechnych. Niewiele również dziś wiadomo o przygotowywanym wg planu projekcie rozdzielenia funkcji Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości.

Przeczekanie Andrzeja Dudy?

W obliczu twardych zapowiedzi pałacu prezydenckiego nikt się jednak z wymienionymi w planie zadaniami nie śpieszy. Po widocznym już dziś na koncie Polski uruchomieniu środków z KPO bardziej prawdopodobne wydaje się zwlekanie z pracami legislacyjnymi nad kluczowymi ustawami - do czasu, aż zmieni się lokator pałacu prezydenckiego.

Rządzący mogą wprowadzać pożądane zmiany "drogą okrężną", która okazuje się skuteczna w Prokuraturze Krajowej czy przy zamrożeniu "kagańcowych" regulacji dyscyplinarnych w sądownictwie. Jeśli prace nad istotnymi ustawami zaczną się później niż planowano, to ich koniec może przypaść na czasy, kiedy za prezydenckim biurkiem, na które trafi ich ostateczny efekt, będzie już siedział ktoś inny.