Powołani do rządu 6 października ministrowie Wójcik i Cieślak są ministrami od blisko dwóch miesięcy. Dopiero od poniedziałku jednak wiadomo, czym mają się zajmować. Wiadomo też, że zakres ich obowiązków w dużym stopniu nakłada się na działania innych urzędów i instytucji.

Niezwłocznie... po 8 tygodniach

Ustawa o Radzie Ministrów mówi jasno, że szef rządu ustala rozporządzeniem szczegółowy zakres działania ministra niezwłocznie po jego powołaniu. Michał Wójcik i Michał Cieślak zostali powołani 6 października, jednak rozporządzenie, określające co mają robić zostało opublikowane dopiero w poniedziałek 30 listopada, a więc 8 tygodni później. Przez ten czas ministrowie nie mogli wykonywać swoich obowiązków, bo ich formalnie nie znali. Wszystko, co mogli robić to uczestniczyć w posiedzeniach gabinetu i działać jedynie "wewnętrznie", bez wpływania na bieg spraw poza rządem. Jako konstytucyjnym ministrom przysługiwały im jednak wynagrodzenia - zasadnicze 10 tys. złotych i dodatki funkcyjne 2 tys. zł, a także dodatek za wysługę lat.

Teoria i praktyka czasu

Dopiero powierzenie określonego w rozporządzeniu zakresu obowiązków pozwoli na sprawdzenie, czy ministrowie się z nich wywiązują. Tu pojawia się druga po trwającym 8 tygodni "niezwłoczności" osobliwość: rozporządzenie premiera opublikowane w poniedziałek "wchodzi w życie z dniem ogłoszenia", ale "z mocą od dnia 6 października", kiedy panowie Wójcik i Cieślak zostali ministrami. Innymi słowy rozporządzenie potwierdza, że cokolwiek obaj przez prawie dwa miesiące robili nie mogąc nic robić - wypełniali powierzone im zadania, których jeszcze wtedy nie znali. I wynagrodzenie im się należy.

Michał Wójcik - europejski RPO

Polityk Solidarnej Polski ma wykonywać zadania wyznaczone przez premiera. W szczególności jest to "podejmowanie, wspieranie lub koordynowanie zadań związanych z udzielaniem pomocy w zakresie obrony praw obywatelskich oraz w zakresie ochrony tożsamości europejskiej". Rozporządzenie nie wyjaśnia komu ma być udzielana pomoc, ani jak należy rozumieć termin "tożsamość europejska".

Co więcej, nowy minister ma "analizować potrzeby i przygotowywać propozycje kierunków działań" w dziedzinie obrony praw obywatelskich i ochrony tożsamości europejskiej. Na dodatek ma też w tej dziedzinie monitorować dobre praktyki i rozwiązania "w szczególności w innych państwach Unii Europejskiej".

Innymi słowy, min. Wójcik zajmuje się tym, czym zajmują się już Rzecznik Praw Obywatelskich, pełnomocnik rządu ds. praw człowieka oraz pełnomocnik ds. równego traktowania. Wchodzi też w kompetencje Ministra Spraw Zagranicznych, Ministra ds. europejskich oraz zapewne pełnomocnika rządu ds. dialogu międzynarodowego.

Rozwiązanie, polegające na zdublowaniu przez ministra pracy kilku innych urzędów bez ich likwidowania nie wydaje się już dziś projektem pionierskim, jednak rozmach przedsięwzięcia każe to niebanalne zadanie przynajmniej odnotować.

Michał Cieślak - gaduła-koordynator

Politykowi Porozumienia premier powierzył odpowiedzialne zadanie "koordynacji i prowadzenia działań sprzyjających dialogowi i współpracy" premiera z jednostkami samorządu terytorialnego. Nowy minister ma też "analizować potrzeby w zakresie stworzenia warunków do działania i rozwoju..." itp. oraz m.in. podjąć pracę nad ustanowieniem Rady Samorządowej przy premierze.

Gdyby nie istnienie specjalnych pełnomocników rządu ds. współpracy z samorządem terytorialnym i ds. lokalnych inicjatyw społecznych, a także Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego - zadanie min. Cieślaka miałoby zapewne więcej pozorów niezbędności. I one jednak nie byłyby raczej w stanie uzasadnić powierzenia takich obowiązków aż konstytucyjnemu ministrowi.

Stanowiska - rekompensata za utracone resorty

Nie ma sensu ukrywać, że stworzenie aż dwóch dodatkowych funkcji ministrów bez teki i problemy z określeniem co właściwie mają robić - to wynik umowy politycznej. W efekcie wlokących się miesiącami rozmów o rekonstrukcji rządu koalicjanci PiS, którzy w związku ze zmniejszeniem liczby resortów stracili każdy po jednym ministerstwie - uzyskali stanowiska ministrów bez resortów. Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry wskazała na Michała Wójcika, Porozumienie Jarosława Gowina - na Michała Cieślaka, a potem wymyślono dla nich zadania w dziedzinach, w których czują się najlepiej.

To stwierdzenie to nie jest pytanie o celowość obsady funkcji w rządzie i wynikającą z tego jego sprawność. To odpowiedź.