Art. 115 to chyba najczęściej łamany artykuł polskiej konstytucji. Zapisany w nim obowiązek udzielania przez członków rządu odpowiedzi na poselskie interpelacje i zapytania bez skrupułów od lat naruszają Mariusz Kamiński i Zbigniew Ziobro. Konstytucyjny nakaz nagminnie naruszają też Mariusz Błaszczak i Mateusz Morawiecki.

21 dni na odpowiedź

Art. 115 to prościutki i niewymagający interpretacji, łatwy do zrozumienia przepis, który brzmi: Prezes Rady Ministrów i pozostali członkowie Rady Ministrów mają obowiązek udzielenia odpowiedzi na interpelacje i zapytania poselskie w ciągu 21 dni.

To wszystko. Wiedza o różnicy (pytań nie można łączyć z debatą, dotyczą problemów jednostkowych, a interpelacje - ogólnopaństwowych) nie ma żadnego znaczenia - termin 21 dni na odpowiedź jest w obu przypadkach taki sam.

Lider lekceważenia Konstytucji

Rekordzista w nieodpowiadaniu, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, nie odpowiedział w tej kadencji Sejmu na grubo ponad setkę interpelacji i kilkanaście z nieco ponad 20 zaległych pytań posłów. Najstarsza z kierowanych do Mariusza Kamińskiego interpelacji czeka na odpowiedź niemal... trzy lata, najstarsze z pytań - powyżej 800 dni. Kierowane do niego i zignorowane interpelacje to niemal połowa wszystkich, na jakie nie odpowiedzieli wszyscy członkowie rządu łącznie.

Mówimy zaś o ministrze, kierującym administracją rządową i służbami odpowiedzialnymi za stosowanie prawa, który świadomie i ostentacyjnie narusza obowiązek, zapisany w konstytucji której przestrzeganie ślubował - jako minister i jako poseł.

 

Wicelider i czołówka

Niewiele lepszy od szefa MSWiA jest Zbigniew Ziobrno. Minister Sprawiedliwości naruszając konstytucyjny obowiązek ignoruje już blisko 60 interpelacji. Najstarsze z nich czekają na odpowiedź po dwa lata.

Jakby tego było mało, tak samo do interpelacji składanych w oparciu o konstytucję odnoszą się Mariusz Błaszczak (najstarsza z kilkunastu ignorowanych interpelacji do szefa MON ma prawie dwa lata) i szef rządu. 

Mateusz Morawiecki nie wykonuje art. 115 konstytucji co najmniej w kilkunastu przypadkach. Nie robi tego od co najmniej 9 miesięcy, bo o tyle przekracza 21-dniowy termin na udzielenie odpowiedzi najstarsza z czekających na nią interpelacji.

Poniżej liczba dni, o które poszczególne resorty naruszyły obowiązek, nałożony w art. 115 p. 1 konstytucji;

Peleton

Pocieszające, że zdecydowana większość ministrów jakoś sobie radzi z dotrzymaniem 21-dniowego terminu na odpowiedzi dla posłów. Dotyczy to także resortów skromnych kadrowo oraz tych, które są interpelacjami zasypywane. Minister Zdrowia np. zalega zaledwie z trzema odpowiedziami na ponad 7100 otrzymanych interpelacji, żadnych zaległości nie mają resorty rolnictwa, rozwoju i spraw zagranicznych. Mateusz Morawiecki ma ich zaś 20, chociaż kieruje 100-osobowym rządem, Kancelaria Premiera zatrudnia ponad 1,3 tys. osób, a liczba kierowanych do niego interpelacji wynosi 5745.

Czytelnie opisany w konstytucji obowiązek ostentacyjnie ignorują jednak przede wszystkim szefowie podstawowych resortów siłowych, prowadzący nawet własną, inną od rządowej politykę zagraniczną resort sprawiedliwości i szef rządu. Ministrowie Kamiński i Ziobro otrzymali 1934 i 1469 interpelacji, inni ministrowie z taką ich liczbą mają najwyżej po kilka zaległości. 

Pytać każdy może

Kilka tygodni temu zapytałem oficjalnie, dlaczego premier Morawiecki i ministrowie Kamiński i Ziobro jawnie lekceważą wynikający z konstytucji obowiązek i nie odpowiadają na interpelacje i pytania posłów.

Reakcja nie była zaskakująca; ani Kancelaria Premiera, ani MSWiA ani Ministerstwo Sprawiedliwości w wyznaczonym przez prawo prasowe terminie też nie odpowiedziały.  

* Dane dot. interpelacji są dynamiczne, ich liczba zmienia się z dnia na dzień. Tekst oparty jest na aktualnych liczbach, dostępnych na stronie internetowej Sejmu 6 lutego rano.

P.S.