Psy zauważają i rozumieją znacznie więcej, niż nam się wydaje. Trafnie odczytują nasze emocje, potrafią też w pewnym stopniu dedukować. Światowi specjaliści od ewolucji języka przekonywali podczas spotkania na toruńskim uniwersytecie, że psy mogą zapamiętać znacznie więcej słów niż 200, jak dotychczas sądzono. O psich zdolnościach z doktor Juliane Kaminski z Instytutu Maxa Plancka w Lipsku rozmawiał nasz reporter, Tomasz Fenske.

Tomasz Fenske: Ile słów może zapamiętać pies?

Juliane Kaminski: Są różne psy, którym to różnie wychodzi. W Europie pies, który radzi sobie z tym najlepiej, zapamiętał 350, ale w Ameryce jest pewien pies imieniem Chaser i on potrafi rozróżnić ponad tysiąc.

Psy rzeczywiście rozumieją te słowa? To znaczy czy wiążą się dla nich np. z konkretną informacją, konkretnym obrazem?

Nie wiemy jeszcze dokładnie, jak to działa i czy rozumieją je rzeczywiście jako słowa. Wiemy, że traktują je jak swoiste etykiety dla przedmiotów, po których mogą je rozpoznawać. Potrafią uczyć się nowych etykiet bardzo szybko. Nie jesteśmy pewni, czy mają w głowie obraz przedmiotu, gdy słyszą konkretne słowo.

W swoich badaniach dowodzi pani, że psy są niesłychanie czułe na to, czy zwracamy na nie uwagę...

To prawda. Podam przykład: załóżmy, że konkurujesz z psem o jedzenie. Jeśli powiesz mu, żeby go nie brał, to nie będzie... chyba, że przymkniesz oczy. Wtedy będzie podbierał je znacznie częściej. Potrafią więc nawet podpatrywać i zwracać uwagę, czy mamy oczy otwarte, czy zamknięte.

Mają też zdolność do rozpoznawania naszych emocji.

Tak, choć nie wiemy, czy je rozumieją. Wiemy, że psy reagują na sygnały, na konkretne słowa, które mogą im się kojarzyć pozytywnie lub negatywnie, ale też na podniesiony głos, który momentalnie przykuwa ich uwagę. Na ile pojmują to jako konkretne emocje - tego jeszcze nie wiemy.

Czy to prawda, że człowiek może reagować na psa takim samym hormonem, który pojawia się, gdy rodzi się więź między matką a dzieckiem?

Są pewne badania, które wskazują, że poziom oksytocyny u ludzi ma związek z kontaktami z psami. Oksytocyna odpowiedzialna jest właśnie za połączenia, za uczucie więzi. Są też badania, które dowodzą, że kiedy człowiek dotyka psa jego serce zwalnia i obniża się poziom stresu. Wiele wskazuje więc na to, że kontakt z psem ma ogromne znaczenie dla fizjologii człowieka.

Jest jakaś różnica, kiedy do psa mówi człowiek obcy czy jego właściciel?

Jeśli psa uczy się "etykiet", nie ma większego znaczenia kto mówi. Jeśli poproszę go, by przyniósł zabawkę czy cokolwiek - on to zrobi. Wygląda na to, że nie musi to być właściciel, co zresztą widzimy po dobrze wytresowanych psach: każdy może powiedzieć "siad" czy "leżeć" i pies to zrobi. Przy właścicielu reagują mocniej i szybciej, ale nie dlatego, że nie rozumieją słowa wypowiadanego przez kogoś innego; po prostu działa tu autorytet pana. Możliwe jednak, że psy sprawniej rozwiązują problemy w obecności właściciela.

Ważną częścią systemu komunikacji z psem są gesty. Psy perfekcyjnie podążają wzrokiem za miejscem, które wskazujemy palcem, to pozostałość po chociażby instynkcie pasterskim, ale czy potrafią rozpoznawać inne gesty?

To bardzo dobre pytanie. Myślę, że reagują na coś, co nazywam gestami symbolicznymi czy ikonicznymi. Na przykład jeśli się zamachnę pies myśli: och, ona chce, bym przyniósł zabawkę, którą zwykle mi rzuca. Psy potrafią też zrozumieć, kiedy naśladujemy ruch na spacerze - gdy poruszam ramionami, jakbym szła, pomyśli: och!, przyniosę smycz, bo zaraz na pewno wychodzimy. To jednak rzecz do lepszego zbadania, bo na razie wiemy o tym niewiele.

Na koniec mała rada: jeśli chcemy mieć dobry kontakt z psem - co powinniśmy zrobić, jak powinniśmy myśleć?

Myślę, że ważną rzeczą wynikającą z naszych badań jest to, że psy naprawdę rozumieją niektóre aspekty swojego świata. Naprawdę nie muszą być tresowane, by wszystko zrozumieć, a warunkowanie to nie jedyny sposób na naukę. Są ludzie, którzy uważają psy za głuptasy, ale nasze badania pokazują, że to nieprawda. Psy prawdopodobnie potrafią posługiwać się elementarną dedukcją i rozwiązywać pewne problemy, szukać rozwiązań. Niesamowite jest to, że potrafią używać naszych sposobów komunikacji, by coś nam wskazać. Świadczy to o tym, że mają ogromne talenty socjalne. Na pewno potrafią oceniać ilości rzeczy; są badacze, którzy idą dalej i sugerują, że potrafią nawet w pewnym stopniu liczyć i rozumieją, że pięć to więcej niż trzy. Nie wiem, czy to prawda, ale są takie opinie. Z drugiej jednak strony są inne ekstrema: ludzie przekonani, że psy są jak mali ludzie. Myślą, że psy wszystko rozumieją, potrafią sobie poradzić z każdym problemem i to też jest nieprawda. Uderzanie w jedną lub w drugą skrajność nie pomaga w rozumieniu natury psa; prawda jest gdzieś pośrodku. Musisz próbować spojrzeć na świat oczami swojego psa, by go zrozumieć.

Dr Juliane Kaminski pracuje w Instytucie Antropologii Ewolucyjnej Maxa Plancka w Lipsku. Zajmuje się źródłami interakcji społecznych u ludzi i zwierząt. Od lat bada m.in. psy i szympansy.