Tomasz Skory: Czy PSL czuje się odpowiedzialny z upadek programu budowy autostrad, z którym związane były przegrane przez rząd winiety?

Eugeniusz Kłopotek: Jeżeli budowa autostrad miałaby się oprzeć na dodatkowym opodatkowaniu obywateli, gdzie są inne możliwości – chociażby szara strefa w tym zakresie – to tutaj nie czujemy się przegranymi. Na szczęście wygrani są obywatele.

Tomasz Skory: Czy porażka oznacza koniec snu o 500 km autostrad?

Marek Pol: Mam nadzieję, że nie. Mam też nadzieję, że pan poseł Kłopotek i jego koledzy przypomną sobie, że jest to również ich projekt, który forsowali przez ostatnie 10 miesięcy i przeciwko któremu w ostatniej chwili zagłosowali.

Tomasz Skory: Słowo „nadzieja” w ustach poważnego polityka to dość mgliste pojęcie. Czy jest tzw. plan B rządu na te okoliczność?

Marek Pol: Na pewno rząd nie dopuści do sytuacji, w której zostaną zmarnowane wielkie środki europejskie, które m.in. dzięki własnym środkom z winiet miały do Polski trafić. Zrobimy wszystko, aby one do Polski trafiły i by w Polsce powstały porządne drogi.

Eugeniusz Kłopotek: Chciałbym przypomnieć panu premierowi, że winiety to jego dziecko, nie nasze. Po drugie, może wzięlibyśmy się za tę szarą strefę, którą ocenia się na 3 mld zł braków z akcyzy, z obrotów paliw. Czy nie potrafimy tego uszczelnić? A jak nie potrafimy, to się nie nadajemy do rządzenia? Czy może nie chcemy, bo być może jest to jakieś tam pokłosie innych afer, które w Polsce są.

Marek Pol: Pan poseł Kłopotek zapomniał, co jeszcze trzy dni temu mówił na zamkniętym posiedzeniu klubu do mnie i do premiera Millera. Mówił, że nie chodzi o winiety, że chodzi o zupełnie coś innego, że prosi o odłożenie o 2 tygodnie głosowania i w ciągu tych dwóch tygodni załatwimy parę innych spraw, a potem wrócimy do głosowania w sprawie winiet.

Tomasz Skory: Co to były za ważne sprawy?

Eugeniusz Kłopotek: Prosiliśmy o przesunięcie tego głosowania o 2 tygodnie, by porozmawiać, jakimi decyzjami nasz koalicyjny rząd ma spowodować obniżenie napięcia w naszym kraju. Obawialiśmy się kolejnej eskalacji napięć po wprowadzeniu winiet w takim momencie, gdy rolnicy są na drogach, a kolejarze sygnalizowali strajki. Na szczęście panu premierowi udało się wczoraj na jakiś czas odłożyć te napięcia u kolejarzy.

Tomasz Skory: Jak należy rozumieć wypowiedź szefa klubu PSL: Życzymy rządowi SLD wszystkiego dobrego, ale wypowiedzenie PSL koalicji sytuacji w kraju nie uspokoi. Czy to jest np. groźba dołączenia do rolniczych blokad?

Eugeniusz Kłopotek: W żadnym wypadku. Nie będziemy namawiać do eskalacji napięcia. Ono samo przychodzi. Obawiam się kursu rządu mniejszościowego, który prawdopodobnie będzie bardzo liberalny. Gdyby nastąpiła taka odmiana, że teraz rząd SLD-UP zwróci się w kierunku ludzi, to nie będziemy żałować naszej decyzji. Możemy się poświęcić.

Tomasz Skory: Jaki będzie kurs rządu mniejszościowego?

Marek Pol: Zdecydowanie opowiadamy się za tym kursem, który uzgodniliśmy na początku koalicji z SLD i z PSL. To jest kurs społecznej gospodarki rynkowej, poprawy sytuacji wielu milionów ludzi, którzy są w tej chwili bez pracy i wejścia do UE. Te rzeczy musi rząd zapewnić, z PSL albo bez. W tym wypadku bez PSL-u.

Eugeniusz Kłopotek: Może będzie łatwiej realizować to bez PSL-u. W tej koalicji nam to się nie udawało. Niestety, panie premierze.

Tomasz Skory: Czy można się spodziewać poparcia ludowców dla ewentualnego wniosku o odwołanie pana ministra Pola?

Eugeniusz Kłopotek: Jeśli taki wniosek padnie i będzie uzasadniony, to sądzę, że znajdziemy sporo argumentów by taki wniosek poprzeć.

Tomasz Skory: Czy nie jest uzasadnieniem sam fakt, że głosowaliście przeciwko winietom ministra Pola?

Eugeniusz Kłopotek: Jeszcze raz podkreślam: nie w takim momencie i nie w ten sposób nakładać dodatkowy obowiązek podatkowy na naszych obywateli.

Tomasz Skory: A czy pan premierze rozważał możliwość podania się do dymisji? Właśnie upadł pański główny pomysł.

Marek Pol: To był pomysł rządu, w którego skład wchodził także PSL. Te rozwiązania, które zaproponował rząd to były rozwiązania najmniej dotkliwe i takie, które chroniły grupy Polaków najbiedniejszych, a jednocześnie nakładały obciążenia na tych, którzy przyjeżdżali do Polski z zagranicy. Po to, by zgromadzić pieniądze na coś, co nam się nie udaje zbudować od 14 lat. Mam nadzieję, że w tym parlamencie, zarówno w koalicji jak i w opozycji, przekonanie o tym, że nowe drogi są potrzebne, a bez pieniędzy zbudować się ich nie da, wygra.

Tomasz Skory: Rząd będzie się musiał oprzeć na małych grupach posłów. Wierzy pan w ich stabilne i bezinteresowne poparcie? Jak mówił Jan Maria Rokita, to powyrzucani z różnych klubów, tacy, których trzeba kupić. Mniejsi będą tańsi niż duży PSL?

Marek Pol: Najgorsza sytuacja jest wtedy, gdy ma się koalicję, pozornie większościową, potem trafia się do parlamentu i na godzinę przed głosowaniem albo w czasie głosowania, okazuje się, że tej koalicji nie ma. Od pewnego czasu w wielu głosowaniach okazywało się, że by rząd przeprowadził wcześniej uzgodnione z ministrami z PSL projekty, trzeba było poparcia opozycji, bo wielu posłów naszego partnera głosowało przeciw tym projektom. Lepsza jest chyba sytuacja jasna i klarowna, aniżeli sytuacja, z którą mieliśmy ostatnio do czynienia.

Eugeniusz Kłopotek: Nie spierałbym się na takie wyliczanki. Ileż to już razy w tym rządzie PSL, nie będąc przekonanym do niektórych waszych pomysłów, popierało je dla dobra koalicji, nie wiem czy dla dobra Polski. Kiedy chodziło o nasze ustawy, to zawsze z waszej strony były problemy. One są do dzisiaj.

Tomasz Skory: Jak to jest możliwe, że po 16 miesiącach udziału w rządzie, którego priorytetem jest i było wstąpienie Polski do UE, stanowisko PSL nadal jest niejasne?

Eugeniusz Kłopotek: Z dwóch powodów. Po pierwsze okazało się, że to co było wynegocjowane w języku angielskim brzmi inaczej, a w języku polskim inaczej. A jak jeszcze przetłumaczymy z polskiego na nasze, to już nikt tego nie rozumie. My czekamy, by był uzgodniony jednolity tekst zarówno po polsku jak i angielsku. Może się okazać, że będziemy wpadać na kolejne miny, jak to niedawno było. Po drugie, w Kopenhadze i w Polsce premier Miller publicznie przyrzekł polskim rolnikom, że w pierwszym roku rolnicy dostaną 55 %, w drugim 60, a w trzecim 65 % dopłat w stosunku do rolników UE. Dziś ani premier, a w ślad za nim SLD-owska część rządu i UP nie chce takich gwarancji dać. Jeśli ich nie będzie, to prawdopodobnie PSL powie nie.

Marek Pol: Takie gwarancje będą i to, do czego zobowiązał się rząd z całą pewnością wykona.

Tomasz Skory: Dziękuję za rozmowę.

09:00