"Powinniśmy inwestować w rozwój i badania nad nowymi technologiami w sferze obronności” – podkreślił w Rozmowie w południe w RMF FM polski ambasador w Waszyngtonie Marek Magierowski. "Słyszymy wiele głosów amerykańskich polityków mówiących o tym, że Europa powinna się trochę bardziej postarać, że nie może być tak, że my, Amerykanie ciągle roztaczamy parasol obronny - nuklearny czy konwencjonalny" - relacjonował. "Europa powinna trochę bardziej się wysilić, żeby sama zadbała o swoje bezpieczeństwo. Pełna zgoda” – dodał gość RMF FM. "My staramy się to robić. Wydajemy duże pieniądze na zbrojenia. Polska w tym kontekście wyznacza pewien trend" - ocenił.

Strona amerykańska bardzo docenia to, w jaki sposób postępowały polskie władze - przyznał w Rozmowie w południe w RMF FM Marek Magierowski, ambasador RP w Stanach Zjednoczonych, odnosząc się do tragicznej eksplozji w Przewodowie. Potwierdził tym samym nieoficjalne informacje amerykańskiego korespondenta RMF FM Pawła Żuchowskiego, że sprawa była analizowana i omawiana przez Departament Stanu w ostatnich tygodniach, a przedstawiciele administracji wysoko ocenili to, w jaki sposób przebiegała komunikacja między sojusznikami. Z uznaniem przyjęto w Waszyngtonie, że nie doszło do eskalacji napięcia w obliczu tak dramatycznego wydarzenia.

Ta koordynacja była rzeczywiście przykładowa i bardzo doceniona przez stronę amerykańską - podkreślił ambasador Marek Magierowski. Dodał, że "to była pierwsza sytuacja, w której nie tylko Stany Zjednoczone i Polska jako dwaj bardzo sobie bliscy sojusznicy, ale i całe NATO musiało zareagować w sposób niekonwencjonalny". Pierwszy raz NATO z takim przypadkiem się spotkało. To była lekcja przyśpieszona, przyśpieszony kurs, ale wydaje mi się, że wszystkie te kraje, które były jakoś zaangażowane w rozwiązanie tego napięcia, spełniły swoje zadanie - ocenił. 

"Naszym priorytetem jest podtrzymanie zainteresowania Ukrainą"

W rozmowie padały też pytania o zapowiedzi części republikańskich polityków, którzy chcą ograniczenia wsparcia dla Ukrainy. Ambasador Magierowski powiedział, że w czasie rozmów z politykami demokratycznymi czy republikańskimi słyszy, że istnieje ponadpartyjne porozumienie w sprawie pomocy Ukrainie. Nie można jednak wykluczyć, że część polityków będzie próbowała wykorzystywać temat Ukrainy dla spraw wewnętrznych.

Magierowski był też pytany, jak mocnym tematem w zbliżającej się kampanii wyborczej będzie wątek wojny w Ukrainie. Mocnym, ale nie najmocniejszym. Zawsze jest tak, że tematy dotyczące polityki wewnętrznej zawsze przysłaniają politykę zagraniczną, niezależnie od tego czy amerykańscy żołnierze są zaangażowani, czy nie - mówił. 

Mnie jako dyplomacie niezręcznie jest krytykować głosy i opinie polityków tego czy innego obozu politycznego, ale w pewnej mierze jest to zrozumiałe. Dla przeciętnego wyborcy nie w Waszyngtonie, nie w Nowym Jorku, tylko w Nebrasce, Oklahomie, Ohio, dużo ważniejsze są ceny paliw, dużo ważniejsza jest inflacja, a nawet dużo ważniejsze są spory dotyczące aborcji, wojen kulturowych - podkreślił. Spory wokół aborcji, spraw społeczności homoseksualistów - to jest jednak trzy czwarte pewnie tematów poruszanych przez polityków, nienależnie od tego, czy prowadzą bardziej, czy mniej intensywną kampanię. Pełna zgoda co do tego, że podczas kampanii prezydenckiej temat Ukrainy będzie się pojawiał. Ale dużo zależy od tego co na samej Ukrainie będzie się w najbliższych miesiącach działo - zauważył Magierowski. 

Gość RMF FM przyznał, że wraz z pracownikami ambasady zauważył, że zainteresowanie opinii publicznej sprawami Ukrainy w USA po kilku miesiącach zaczęło spadać, następnie nieco wzrosło, gdy wojska ukraińskie zaczęły kontrofensywę.

Nie będę ukrywał, że naszym priorytetem jest podtrzymanie tego zainteresowania. I z punktu widzenia Ukrainy, i naszego kraju to jest niezwykle istotne, żeby nie tylko elity polityczne, ale i opinia publiczna, ci wyborcy w Ohio, Nebrasce i Południowej Dakocie zdawali sobie sprawę, jak ważna jest ta rywalizacja, konfrontacja z Rosją - dodał. 

Zdaniem Magierowskiego wszystko będzie zależało od tego, co się będzie działo w Ukrainie w niedalekiej przyszłości. Czy Ukraińcy będą wstanie podtrzymać swoją kontrofensywę militarną, jak poradzą sobie z tymi barbarzyńskimi atakami na infrastrukturę cywilną, jak przetrwają zimę? - wyliczał. To jest broń obosieczna, dlatego że z jednej strony to cierpienie zadawane przez prezydenta Putina narodowi ukraińskiemu jest niewyobrażalne także tutaj w Stanach Zjednoczonych. więc będą takie ciągotki i głosy nawołujące do tego, żeby w końcu położyć kres tej tragedii, temu rozlewowi krwi, żeby naj,najszybciej usiąść do stołu negocjacyjnego z Rosją. Powoli takie głosy także tutaj w Stanach Zjednoczonych się pojawiają, nie tylko w Niemczech czy we Francji" - dodał dyplomata. 

Jaka będzie przyszłość relacji polsko-amerykańskich?

W rozmowie padły również pytania o przyszłość relacji polsko-amerykańskich. Za Oceanem w przyszłym roku zacznie rozkręcać się kampania wyborcza. Nie wiadomo, czy Joe Biden ostatecznie zdecyduje się na start i kto będzie kandydatem republikanów w wyborach prezydenckich. Donald Trump chce wrócić do Białego Domu. Wysokie szanse na partyjną nominację w wyborach prezydenckich ma Ron DeSantis, obecny gubernator Florydy. Marek Magierowski podkreślił, że Polsce powinno zależeć na dobrych relacjach z USA bez względu na to, kto jest lokatorem Białego Domu. Ocenił, że sojusz amerykański jest w tej chwili silniejszy niż przed wojną na Ukrainie. 

Wracając od kwestii energetyki atomowej - pamiętajmy, że ten proces nie został jeszcze zakończony. Czekamy na podpisanie oficjalnej umowy w sprawie budowy pierwszych trzech reaktorów nuklearnych, tego pierwszego rzutu. Kolejna oferta czeka jeszcze na rozstrzygnięcie. To jest o tyle ważne, ze powinniśmy też umiejscowić ten kontrakt na tle debaty na temat przyszłości energetyki jądrowej. Bo jak wiemy, w kontekście zmian klimatycznych kwestie związane z energią atomową były takim gorącym kartoflem - mówił Magierowski. Niemcy wycofały się z energetyki jądrowej, potem niemiecki nowy rząd zaczął mieć wątpliwości, w końcu pozostawiono  - jeśli dobrze pamiętam - dwa reaktory, które wciąż będą działały. W przypadku inwestycji amerykańskich to jest też ważny sygnał nie tylko biznesowy, ale też polityczny. Uznajemy - i Polska, i Ameryka, że to jest ta właściwa droga, żeby skutecznie walczyć ze zmianami klimatycznymi, a jednocześnie zapewnić bezpieczeństwo energetyczne - dodał dyplomata.

"Mamy nadzieję, że dojdzie do wizyty Dudy w Waszyngtonie"

Paweł Żuchowski pytał też, czy dojdzie do wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie. Prezydent Joe Biden, choć wielokrotnie rozmawiał z polskim prezydentem przy okazji międzynarodowych spotkań, wciąż nie zaprosił prezydenta RP do złożenia oficjalnej wizyty w Waszyngtonie.

Mamy nadzieję, że dojdzie do wizyty pana prezydenta Dudy w Waszyngtonie - odpowiedział Marek Magierowski wskazując, że jest teraz "okres politycznie bardzo gorący". Nasz dziennikarz zauważył natomiast, że w kalendarzu Bidena znalazło się miejsce na spotkanie z prezydentem Francji, dla którego wydał nawet kolację państwową. 

Ambasador Marek Magierowski w rozmowie z naszym dziennikarzem mówił też o ewentualnym, dalszym wzmocnieniu obecności wojskowej USA w Polsce i wschodniej flanki NATO.

Z jednej strony oczywiście zależy nam na tym, żeby było więcej amerykańskich żołnierzy, więcej sprzętu amerykańskiego w Polsce, ale myślę, że wszystkie kraje NATO dojdą ostatecznie do wniosku, że wydatki na obronność powinny być dużo wyższe, powinniśmy dużo więcej inwestować, nie tylko kupując uzbrojenie, które jest produkowane dzisiaj, ale także powinniśmy inwestować w rozwój i badania nad nowymi technologiami w sferze obronności - podkreślił polski ambasador w Waszyngtonie. Europa powinna trochę bardziej się wysilić, żeby sama zadbała o swoje bezpieczeństwo - dodał Marek Magierowski.