"Chciałbym działać w komisji śledczej ds. Pegasusa" - deklaruje w Rozmowie w południe w RMF FM i Radiu RMF24 Marcin Bosacki. Poseł KO twierdzi, że pierwsze komisje śledcze zapowiedziane przez Donalda Tuska zaczną działać jeszcze w tym roku. Nie rozumie, dlaczego prezydent opóźnia powołanie rządu Tuska, nazywa to: "wybitnym szkodnictwem". Cieszy się, że z aresztu wyszedł Włodzimierz Karpiński i oburza go, że spędził w areszcie dziewięć miesięcy z powodu uzależnienia prokuratury od Zbigniewa Ziobry.

Gość Rozmowy w południe w RMF FM i Radiu RMF24 jest przekonany, że z trzech zapowiedzianych przez Tuska komisji śledczych "zostanie powołana i zacznie działać przynajmniej jedna z nich, a może więcej niż jedna. Jesteśmy już po rozmowach w ramach koalicji, z całą pewnością te komisje zaczną szybko działać". Tłumaczył, dlaczego jako pierwsza powstanie ta, która ma się zająć organizacją przez rząd Mateusza Morawieckiego prezydenckich wyborów kopertowych.

To jest, po pierwsze, bardzo konkretna afera, czyli zmarnotrawionych zostało co najmniej kilkadziesiąt milionów złotych na coś, co od początku nie miało żadnego sensu i było pozaprawne. A po drugie, ona dotyczy sedna ataku na demokrację w Polsce, (to była - red.) próba zrobienia wówczas wyborów nie takich, jakie powinny być, czyli z odwiedzaniem lokali wyborczych i wrzucaniem kart do urn, tylko jakoś dziwacznie przez pocztę. Świadczy to o tym, jak PiS traktował demokrację. I dlatego chcemy do tej afery sięgnąć jako pierwszej - mówił Bosacki. Natomiast innymi, w tym najbliższą mi aferą, bo się nią zajmowałem w Senacie, aferą Pegasusa, zajmiemy się w nieodległym czasie - dodał.

Bosacki: Chcę być członkiem komisji ds. Pegasusa

Złożył też jasną deklarację: "chciałbym działać w komisji śledczej ds. Pegasusa, ale jest sporo kompetentnych osób u nas w KO, a po drugie zależy to od ustaleń koalicyjnych". Przyznał, że w komisjach śledczych będzie miejsce dla osób wskazanych przez PiS, ale nie każda zostanie zaakceptowana.

Można sobie wyobrazić, że zgłoszą do komisji ds. Pegasusa tych, których działalność chcemy badać, czyli panów Kamińskiego czy Wąsika. W mojej ocenie takie osoby do tej komisji wchodzić nie powinny, bo one powinny wyjaśniać swoją rolę w tych aferach przed tymi komisjami - tłumaczył Bosacki. Nie mogą wyjaśniać afer PiS-u ci, którzy są o nie oskarżani. To jest oczywiste. Podobnie, jak, mimo jego ogromnej wiedzy na ten temat, do komisji Pegasusa zapewne nie wejdzie poseł Brejza, bo on był ofiarą operacji służb specjalnych. On nie może wyjaśniać tego, czego był stroną poszkodowaną - dodał.

Bosacki o "wybitnym szkodnictwie" prezydenta Dudy

Na pytanie o to, kiedy zostanie powołany rząd Tuska, i czy to może być 13 grudnia, jak sugerują ludzie z otoczenia prezydenta, odpowiedział: "Oczywiście jest to złośliwość, żeby nie powiedzieć mocniej, ze strony prezydenta Dudy, który, jeśli rzeczywiście będzie chciał zrealizować tego typu scenariusz, to jasno opowiada się po stronie swoich byłych kolegów z PiS-u w polskim sporze politycznym".  

Pan prezydent sabotuje powstanie nowego rządu z oczywistą szkodą dla polskich interesów, dla pozyskania KPO, dla prowadzenia nowej polityki zagranicznej czy polityki podatkowej, czy przygotowania Polski do nowego roku, jeśli chodzi o obniżenie cen energii czy gazu. To jest naprawdę wybitne szkodnictwo i nie rozumiem, dlaczego pan prezydent to robi - mówił gość Rozmowy w południe w RMF FM i Radiu RMF24.  

Piotr Salak przypomniał, że 13 grudnia zaczyna się szczyt UE. Powstaje więc pytanie kto będzie na nim reprezentował Polskę. Ten szczyt zaczyna się już po południu 13 grudnia. To jest kolejny powód, dla którego nowy rząd, nowy premier powinien być w pełni umocowany prawnie w Polsce 12 grudnia. Mam nadzieję, że prezydent zrezygnuje z tego swojego dość przedszkolnego uporu i zrobi (dokona zaprzysiężenia - red.) to chociażby dzień wcześniej - mówił.

Bosacki o zmianie traktatów unijnych

Zapytany o zmiany traktatów UE i czy ich ewentualne wprowadzenie będzie wymagało ogólnopolskiego referendum, Bosacki powiedział: "Stanowisko Sejmu wystarczy".

Myślę, że musimy zacząć poważnie negocjować kształt tych nowych ram prawnych w UE z naszymi największymi partnerami. PiS tego nie robił, stał w kącie i na nic się nie zgadzał. Tam są rzeczy słuszne, ale są też rzeczy, na które się absolutnie nie można zgodzić. I dlatego nasza delegacja głosowała przeciwko temu rozwiązaniu w PE - mówił poseł KO.

Wypomniał też Lechowi i Jarosławowi Kaczyńskim błędy, które, jego zdaniem, popełnili negocjując poprzedni traktat. Jest jeszcze czas na to, żeby skłonić partnerów, głównie chodzi o Niemcy i Francję, do pewnego rodzaju ustępstw, które by odwracały bardzo złe przepisy dla Polski wprowadzone przez braci Kaczyńskich, jednego jako premiera, drugiego jako prezydenta, podczas negocjowania, potem podpisywania Traktatu z Lizbony, gdzie Polska mocno straciła na możliwości w głosowaniu większościowych wpływania na los UE. Przy zmianie traktatów trzeba do tego wrócić, żebyśmy mogli więcej, a ta dwójka największych krajów, żeby nie miała de facto razem z dodaniem sobie kilku najmniejszych państw większości blokującej.

Na pytanie o Włodzimierza Karpińskiego, który po wyjściu z aresztu został europosłem, Bosacki powiedział: Mnie bulwersuje i oburza to, że 9 miesięcy był przetrzymywany w areszcie ktoś, kogo przesłuchano dwa razy na podstawie zeznań osoby, która jest znajomą byłego znanego polityka PiS-u. To jest ewidentne polowanie, w mojej opinii, na człowieka o nieposzlakowanej do tej pory opinii. Cieszę się, że pan Karpiński wyszedł z aresztu, bo ten areszt był formą represji, a nie formą tego, żeby czegokolwiek się w tej całej sprawie dowiedzieć.

Jego zdaniem prokuratura jest "w pełni zależna od ministra Ziobry i w tym upatruję główną przyczynę, dla której minister Karpiński tak długo siedział w areszcie".

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: