Z czołówek wszystkich serwisów internetowych piszących o gadżetach i nowych technologiach nie schodzi duży tytuł: iPad 2. Mimo choroby wczorajszą konferencję Apple poprowadził sam Steve Jobs. Najbardziej zaciekawiło mnie, że po premierze drugiej wersji urządzenia znacznie potaniała pierwsza.

Wszystkie informacje dotyczące nowej wersji tabletu Apple skupiają się na danych technicznych, rozmiarze i nowych magnetycznych etui w 10 kolorach. Dla porządku podam je na końcu.

Zacznę jednak od czego innego. Znawcy i użytkownicy już się spierają: to nowa wersja tabletu, czy tylko jego lifting? Czy Apple dopiero dogania konkurencję dołączając np. kamerki? Czy może więc konsumenci zdecydują wybrać jeden z tabletów z Androidem?

Mogę podzielić się z Wami jedynie własnymi doświadczeniami i spostrzeżeniami, jako tak zwany heavy user. Dość intensywnie korzystam z pierwszej wersji iPada. Przez chwilę używałem też Galaxy Tab Samsunga, a w Barcelonie wpadł w moje ręce jego większy brat, Galaxy Tab 10,1.

Uważam, że porównywanie danych technicznych, czyli prędkości procesora, czy RAM-u nic nie daje. Przede wszystkim liczy się tak zwany "user experience", czyli to, jak się danego urządzenia używa, co można na nim zrobić i na ile jest to łatwe.

W każdej z tych kategorii, według mnie, wygrywa sprzęt Apple. Głównie dzięki swojemu systemowi operacyjnemu - iOS. Nie bez znaczenia jest także sposób działania ekranu dotykowego. iPad reaguje od razu, ekran robi to co chcę, przeglądarka zatrzymuje stronę tam gdzie ja chcę. W Androidzie jest nieco inaczej. System działa mniej płynnie, w nowym urządzeniu od razu zaczął wyskakiwać komunikat z jakimś błędem, a automatyczna jasność ekranu… nie jest automatyczna. Powiem nawet, że możliwość wyświetlania w Androidzie Flasha na stronach jest pomyłką. Te właśnie strony chodzą opornie, wyskakują reklamy, które trudno na tablecie zamknąć, a urządzenie robi się wolniejsze i pożera więcej prądu.

I sprawa kluczowa. Gdy tylko iPad pojawił się w moim domu, po kilku dniach zabawy trafił na półkę i zaczął się kurzyć. Ale po kilku miesiącach, gdy deweloperzy napisali kilkanaście tysięcy programów specjalnie do tego urządzenia, zacząłem go intensywnie używać. Nie trzeba czekać na uruchomienie, bo urządzenie cały czas jest włączone. Oprócz internetu, czy e-maila mogę już na nim czytać dwa polskie tygodniki (taniej niż w wersji papierowej), co najmniej kilkanaście zagranicznych, gromadzić i edytować zdjęcia, czy oglądać filmy. Albo pisać teksty. Za chwilę pojawi się też całkiem profesjonalny program do edycji wideo. Moim zdaniem tym, co napędza możliwości używania tabletów są programy dla nich napisane. W App Store jest ich już 65 000! Na tablety z Androidem… około 100…

Oczywiście, jest już nowa wersja tabletu Samsunga, Galaxy Tab 10.1. Duży ekran i nowa wersja Androida - 3.0 (Honeycomb) być może się sprawdzi. Urządzenie jest bardzo lekkie, wygodnie leży w dłoniach. Ale Ci, którzy używali go dłużej narzekali, że system często się wieszał. Jest też Motorola Xoom, jest już długo oczekiwany tablet HP, TouchPad z rewelacyjnym systemem WebOS, ale liczba programów dla tych urządzeń na razie wynosi… 0.

Nowy iPad jest o jedną trzecią cieńszy od poprzednika, o 100 gramów lżejszy, dołożono mu 2 kamery i wymyślono ciekawe etui. To przyczepiana na magnes właściwie tylko osłona ekranu. Na filmie wygląda nieźle, ale trochę żałuję, że nie osłania całego urządzenia, tył może się ślizgać, obecna wersja pokrowca jest moim zdaniem praktyczniejsza.

Trudno więc jednoznacznie ocenić, czy to Apple goni konkurentów, czy to oni będą musieli doścignąć produkt z Cupertino. Przewagą Apple jest własny system operacyjny, którego niesłychanie łatwo się używa. Wiele z jego udogodnień firma wprowadzi zresztą w nowej wersji systemu na komputery MAC OS X Lion, który ma się pojawić latem. Tablety innych producentów działają na jednym systemie - Android, który może funkcjonować inaczej na poszczególnych urządzeniach.

Moim zdaniem dla polskich konsumentów ważny jest jeszcze jeden aspekt. Po wczorajszej premierze iPada 2 mocno potaniała jego pierwsza wersja. iPad 16 GB WiFi zamiast 499 dolarów kosztuje 350! Chodzi o wersję refurbished, czyli oddaną do sklepu, sprawdzoną, z nowym numerem seryjnym, a więc sprzedawaną jak nową. Zakup w tak atrakcyjnej cenie wymaga nieco zachodu i znajomego, który akurat wraca zza Oceanu. Jednak polskie ceny są tak absurdalne, że warto zadać sobie trochę trudu.

P.S. Informacja dla niecierpliwych: premiera urządzenia w USA 11 marca, w Polsce dwa tygodnie później.