Michaile Gorbaczowie, nie przewracasz się w grobie, bo wciąż żyjesz. Daj jakiś znak! Wciąż uważam, że twoje człowieczeństwo, nie hollywoodzki urok Ronalda Reagana, położyło kres komunizmowi. Potrafiłeś przenosić góry, powstrzymaj więc szaleńca na Kremlu. I ty, Borysie Jelcynie, jowialny pijaczku, dyrygencie orkiestr dętych. Powstań z martwych i powiedz gromkie NIET! Twój głos też się liczy. Również wasze opinie, zastrzelona z zemsty, Anno Politkowska, ukatrupiony na zlecenie Kremla Borisie Niemcowie - wstawcie się za Ukrainą u Boga. Wiem, że właśnie zapadł kolejny wyrok, ale pozostań przy życiu, Aleksieju Nawalny. Może kiedyś zastaniesz prezydentem tego upiornego kraju.

Zasłużonych nazwisk jest bez liku, mogę wymieniać je w nieskończoność - więc będę - lepsze to niż patrzeć bezsilnie na agonię Mariupola. Ile miast czeka jeszcze podobna egzekucja? Zatem Andrieju Tarkowski, potrafiłeś tak pięknie odtworzyć na ekranie rosyjskie średniowiecze. Jak przedstawiłbyś to, które teraz panoszy się na Ukrainie? Aleksandrze Sołżenicynie, bądź aniołem stróżem dla tych, którzy skończą w gułagach XXI wieku. Dmitriju Szostakowiczu, zapomnij na chwilę o krzywdach Stalina i skomponuj symfonię dla obrońców Kijowa. Jest was tylu i wiele możecie - także wy, wielki Fiodorze, szacowny Lwie od wojny i pokoju. Zlitujcie się wszyscy nad umęczonym krajem znad Dniepru.

Od początku tej wojny słucham muzyki - to pomaga. Głownie pianistyki Bacha, celowo w rosyjskich wykonanych. Tylu jest wspaniałych interpretacji, ale odsiewam apostołów sztuki od zdrajców człowieczeństwa. To plewy. Po stokroć przeklęta bądź Anno Netrebko, miłośniczko separatystów z Donbasu. Dałaś im milion rubli i nie potępiłaś agresji Putina. Już nigdy nie zaśpiewasz na żadnej demokratycznej scenie. Borisie Berezowski, chciałeś odciąć obrońcom elektryczność. Przepadnij w piekle ze swoim fortepianem! Także ty, Waleriju Giergijewie - skalałeś batutę. Nawet własny promotor pokazał ci plecy. Hańba wam, relatywiści i zdrajcy muzyki. Nie chce mieć z wami nic wspólnego. Słucham tylko artystów, którzy kładą na klawiaturze czyste ręce.

Już słyszę ten szyderczy śmiech z Kremla - jemu się wydaje, że tą litanią może coś wskórać?! Żałosny idealista od siedmiu boleści! My takich łamiemy kołem albo zamykamy w domach wariatów. Nie wątpię. 

Sam wiem, że nie zatrzymam pisaniem ani jednej kuli. Nie powstrzymam niczyich łez, mogę ich najwyżej więcej przysporzyć. Ale gdy patrzę na bohaterską obronę Ukrainy, wiem swoje. Rezultat tej wojny wcale nie jest przesądzony. Dowodzi jednego, o czym mandaryni w Moskwie zapomnieli. Można zgwałcić cudzą suwerenność siłą. Można wysłać na sąsiada czołgi, samoloty i okręty. Można do niego strzelać, jego domy palić i bombardować. Ale ducha nie da się spętać. Bez niego, ciało jest zwykłym trupem.