W tym roku największe szanse na triumf w Wimbledonie ma… zaraz, zaraz, a kto tam jeszcze został? Z turniejem pożegnała się już większość faworytów, m.in. Azarenka, Szarapowa, Federer i Nadal. W drugiej połówce kobiecej drabinki nie widać godnej rywalki dla Sereny Williams, bez której trudno wyobrazić sobie finał. Może stąd pomysł Andy’ego Murraya na rozegranie pokazowego meczu z Amerykanką? Serena nie powiedziała nie, choć zaznaczyła, że chce mieć możliwość zagrywania w aleje deblowe, a Szkot w ogóle nie może serwować. No cóż, ma dziewczyna warunki!

Warunki ma również nasza Agnieszka Radwańska. Aż żal byłoby ich nie wykorzystać - pomyśleli redaktorzy magazynu "ESPN Body Issue" i zaprosili tenisistkę na rozbieraną, artystyczną sesję zdjęciową. Jej efekty będziemy mogli podziwiać już 12 lipca, kiedy to ukaże się doroczna edycja magazynu. Radwańska przyzwyczaiła nas już do finezyjnych wolejów, sprytnych serwisów i zachwycających dropszotów. A jednak ciągle czymś zaskakuje. Hmmm, zobaczymy, co pokaże tym razem!

Tymczasem Justyna Kowalczyk pokazała zawodnikom Górnika Zabrze, co znaczy trening. Przebywający na zgrupowaniu w Zakopanem piłkarze uhonorowali biegaczkę brawami, gdy ta przemknęła obok nich na nartorolkach. Ich podziw wzbudziła zwłaszcza opona, którą ciągnęła za sobą zawodniczka. Kowalczyk jednak chyba doszła do wniosku, że to nie pora na oklaski i nie zareagowała na owację, skoncentrowana na treningu. Zdjęcie uwieczniające tę chwilę zrobiło furorę. Internauci nie przestają drwić z zabrzan (czy w ogóle z polskich piłkarzy) - że musza się opierać o barierki, bo nawet nie mają siły stać. Że może i daliby radę pociągnąć tę oponę jakieś 100 metrów, pod warunkiem, że zrobiliby to całą drużyną. A na mecie dostali za to ekstrapremię i nowe auto...

Coraz ciekawiej w Wiśle Kraków. A może raczej w Wiśle Myślenice - bo do tego miasta przenosi się klub. Franz Smuda wzmacnia zespół przed sezonem. Na początek zatrudnił pomocnika czwartoligowego Magdeburga. Fabian Burdenski w zeszłym roku zaliczył zero goli i tyle samo asyst, ale ma jeden niepodważalny atut: jest synem kolegi Smudy. Poza tym jest piłkarzem. A to nie takie oczywiste. Bowiem szansę  na grę w barwach Białej Gwiazdy ma teraz każdy, kto potrafi... spreparować filmik i wrzucić na YouTube. Wielokrotny mistrz Polski sprowadził na testy Rumuna Sorina Oproiescu - anonimowego zawodnika z niejasnym życiorysem, którego klubowi skauci zaprosili na podstawie sfałszowanego video. To, że są na nim prezentowani gracze z lig serbskich, a nie Oproiescu, odkrył internauta. Brzmi absurdalnie? Eee, to przecież polska Ekstraklasa! Tu wszystko jest możliwe. Możliwe więc, że rumuński piłkarz - filmowiec - amator będzie grał lepiej od wiślackich gwiazd. Chwila moment, jakich gwiazd?