Jako, że transmisja mistrzostw świata w skokach narciarskich zbiegła się z opuszczeniem Watykanu przez papieża, Włodzimierz Szaranowicz dwoił się i troił jeszcze bardziej niż zwykle, komentując jednocześnie najazd skoczków i przejazd papamobile. W końcu jednak helikopter z Benedyktem XVI pięknym telemarkiem wylądował w Castel Gandolfo, a widzowie TVP na dobre dołączyli do kibiców w Predazzo. Było warto! Kamil Stoch został mistrzem świata, a świat usłyszał mistrzowskie wykonanie… „Ona tańczy dla mnie”!

Rozgrzani zwycięstwem Stocha (i przebojem zespołu Weekend) kibice wpadli pod skocznią w biało-czerwone szaleństwo. Przyznajmy, przed konkursem niewielu wierzyło w triumf polskiego skoczka. Do wyjątków należał Adam Małysz, który co rusz odkrywa przed nami swój nowy talent. Niedawno okazało się, że jest bardzo obiecującym kierowcą rajdowym, a teraz został kolegą po fachu jasnowidza z Człuchowa, przepowiadając złoto dla Stocha.  Drżyjcie Słoweńcy i Norwegowie! Małysz wieszczy medal dla Polski w konkursie drużynowym! Chodzą słuchy, że wywróżył go ze szklanej... buli.

Trzymamy kciuki za polskich "lodowych wojowników", którzy wciąż mają nadzieję na udany atak szczytowy na Broad Peak, jeden z trzech ośmiotysięczników niezdobytych zimą. Tymczasem głośno o legendzie himalaizmu, Reinholdzie Messnerze. Pierwszy zdobywca Korony Himalajów sygnuje swoim nazwiskiem linię kosmetyków, których nazwy odpowiadają nazwom ośmiotysięczników. Mamy zatem m.in. perfumy "Nanga Parbat" (dla niej) i "Manaslu" (dla niego), czy szampon do włosów Shisha Pangma. (Swoją drogą, zważywszy na warunki panujące na wysokogórskich wyprawach, te zapachy muszą być naprawdę ekstremalne!) Messnerowi proponujemy jeszcze balsam na potencję o nazwie "Mount Everest". Najlepiej od razu z hasłem: "zapewnia udane szczytowanie!"

Ciekawymi pomysłami, szczególnie tymi spoza boiska, wciąż zaskakuje Mario Balotelli. Choć z całą pewnością piłkarz zostanie zapamiętany przez kibiców na długie lata, uznał, że na wszelki wypadek warto się jakoś dodatkowo zabezpieczyć. Dlatego chce postawić... własny pomnik. Wbrew złośliwym spekulacjom, monument nie stanie na środku murawy San Siro, a, prawdopodobnie, we włoskim domu piłkarza. "Super Mario" ma stać w pozie znanej z półfinałowego meczu z Niemcami podczas Euro 2012.

Prace nad pomnikiem nie powinny być skomplikowane. Jak widać na załączonym obrazku: Mario ma już idealnie wyrzeźbioną klatę...