Na turnieju w Indian Wells wieczorem i w nocy, swoje mecze rozegrają nasze tenisowe gwiazdy. Emocje zapewnią Iga Świątek, Hubert Hurkacz, Magda Linette oraz Magdalena Fręch. Najwytrwalsi będą mogli przesiedzieć przed telewizorami cały wieczór i pół nocy. Może więc warto w ramach przygotowań zrobić popołudniową drzemkę?

Turniej w Indian Wells nazywany jest „piątą lewą wielkiego szlema”. Do Kalifornii co roku zjeżdżają największe tenisowe gwiazdy by zdobyć dużo rankingowych punktów i zarobić bardzo solidne pieniądze. 

Główna arena turnieju może pomieścić ponad 16 tysięcy fanów. To drugi największy taki obiekt na świecie. Zdecydowana większość uczestników imprezy chwali sobie bliskość hoteli, dobre warunki atmosferyczne. Kibice za to mają tenisistów i tenisistki niemal na wyciągnięcie ręki. Zresztą co roku pojawiają się dyskusje czy aby właśnie turniej w Indian Wells nie powinien stać się pełnoprawną częścią wielkiego szlema. Na razie więcej w tym PR-u, ale co będzie w przyszłości? Kto wie.

Na razie możemy emocjonować się wydarzeniami na korcie a dzisiejszy wieczór i noc z soboty na niedzielę, przyniesie dużo emocji. 

Wieczór i noc z emocjami

Wieczorem swoje pierwsze mecze na kalifornijskiej imprezie rozegrają Iga Świątek i Magda Linette. Obie w pierwszej rundzie miały wolny los z powodu wysokiego rozstawienia. Jako pierwsza na kort ma wyjść Linette. Jej spotkanie z Brytyjką Emmą Raducanu otworzy rywalizację na jednym z kortów. To oznacza, że Polka rozpocznie swój mecz kilka minut po 20:00

Linette grała z Raducanu tylko raz. W Seulu w poprzednim sezonie lepsza była Brytyjka. Raducanu w 2021 roku wygrała US Open, ale od tego czasu nie potrafi dojść do wysokiej formy w czym przeszkadzają także kontuzje. Brytyjka zajmuje obecnie 77. miejsce w rankingu WTA. W pierwszej rundzie w Indian Wells Raducanu pokonała Dankę Kovinić z Czarnogóry. 

Pojedynek Igi Świątek z Amerykanką Claire Liu ma być rozegrany jako drugi na korcie centralnym a to oznacza, że liderka rankingu WTA swój mecz rozpocznie najwcześniej o 21:30

Świątek mierzyła się z tą przeciwniczką tylko raz i to dawno. W kwalifikacjach do turnieju w Auckland w sezonie 2019. Polka wygrała wtedy w trzech setach. Teraz nasza tenisistka przyjechała do Kalifornii po zwycięstwie na turnieju w Katarze i finałowej porażce w Dubaju. Będzie oczywiście jedną z głównych faworytek do zwycięstwa. Liu rozpoczęła turniej w Indian Wells od pierwszej rundy i pokonała w niej Słowaczkę Annę Karolinę Schmiedlovą. 

Jeszcze dłuższą historię z tegoroczną imprezą w Kalifornii ma Magdalena Fręch. Polka do turnieju przebijała się przez kwalifikacje i gra w nim jako tzw. „szczęśliwa przegrana”, bo w eliminacjach przegrała, ale zajęła w głównej drabince miejsce zwolnione przez jedną z tenisistek. Nasza zawodniczka wykorzystała szansę i w pierwszej rundzie wygrała z reprezentantką Belgii Maryną Zanevską. 

Teraz poprzeczka wędruje już ekstremalnie wysoko, bo w nocy Fręch zagrać ma z Ons Jabeur. Tunezyjka to obecnie jedna z największych gwiazd kobiecego tenisa. Od Australian Open nie widzieliśmy jej jednak na kortach. Jabeur wraca więc do gry po przerwie. Zobaczymy w jakiej formie.

W nocy pierwszy mecz w Indian Wells rozegra Hubert Hurkacz – nasz jedynak w męskiej części singla. Rywalem Polaka będzie reprezentant Australii Alexei Popyrin. On podobnie jak Fręch jest „szczęśliwym przegranym” z eliminacji, który przebił się przez pierwszą rundę. Pokonał w niej Chińczyka Zhizhena Zhanga.

 Hurkacz już kiedyś spotkał się w Indian Wells z Popyrinem. To było w sezonie 2021 także w drugiej rundzie. Nasz tenisista wygrał wtedy w dwóch setach.



Opracowanie: