Siatkarze Włoch zostali mistrzami Europy po finałowej wygranej ze Słowenią w katowickim „Spodku” 3:2 (22:25, 25:20, 20:25, 25:20, 15:11). Wcześniej brązowy medal wywalczyli Polacy po zwycięstwie nad Serbią 3:0.

Oba zespoły wygrały swoje sobotnie półfinały po 3:1. Słoweńcy pokonali Polaków, a odmłodzona reprezentacja Italii nie dała szans broniącej tytułu Serbii.

Słoweńców wpierała liczna i bardzo dobrze zorganizowana grupa kibiców, żywiołowo reagująca na przebieg spotkania. Pierwszy set dostarczył im mnóstwa radości, bowiem zespół trenera Alberto Giulianiego prowadził od początku do końca. Nie pomogły dwie przerwy, o jakie poprosił selekcjoner Włochów Ferdinando De Giorgiego.

Mocna zagrywka, dobra obrona, skuteczna walka na siatce pozwoli Słoweńcom prowadzić 21:14. N wypełnionych niemal zupełnie trybunach trwała zabawa siatkarskich fanów, a Włosi odrobili straty do jednego punktu, przegrywali już tylko 22:23 i "czasem" musiał się ratować trener Słowenii. Jego drużyna ostatecznie wygrała tę partię po "asie" Alena Sketa.

Drugą część Włosi zaczęli od prowadzenia 4:1, a potem stworzyli wraz z rywalami wspaniałe widowisko siatkarskie, wobec którego nikt w hali nie mógł pozostać obojętnym. Kibice obejrzeli długie wymiany piłki, widowiskowe obrony i zwroty akcji. Słoweniec Klemen Cebulj goniąc piłkę "skasował" bandę reklamową, dopingowani przez większość polskich widzów włoscy siatkarze doprowadzili do remisu.

Kiedy w końcówce trzeciego seta Słoweńcy prowadzili 19:15, wydawało się, że mają grę pod kontrolą. Kiedy z zagrywki wyrównał 20:20 kapitan Italii Simone Giannelli, zapowiadały się wielkie emocje. Nie było ich, kiedy z drugiej strony siatki zagrywać zaczął Toncek Stern i jego zespół nie oddał już punktu.

Włochom w doprowadzeniu do tie-breaka pomogło wejście na boisko Juriego Romano i trzy punktowe zagrywki z rzędu Daniele Lavii, po których prowadzili 17:13.

W decydującej części Słoweńcy prowadzili 3:0, potem jednak nie potrafili zatrzymać rozpędzonego Romano, który doprowadził do remisu. Uskrzydlona ekipa De Giorgiego wypracowała czteropunktowa przewagę (11:7) po zagrywce Alessandro Michieletto i już jej nie oddała.

Włosi po raz siódmy zostali mistrzami kontynentu, poprzednie ME wygrali w 2005 roku. W finale byli poprzednio osiem lat temu. Słoweńcy po raz trzeci wystąpili w decydującym spotkaniu, poprzednie dwa (2015, 2019) też przegrali.

Znakomity mecz Polaków. Wywalczyli brąz

Wcześniej w niedzielę brązowy medal ME w piłce siatkowej wywalczyli biało-czerwoni. Polacy wygrali 3:0 w setach z Serbami.

Polacy od początku w niedzielę postawili na mocną i ryzykowną zagrywkę. W efekcie zepsuli aż osiem serwisów, ale kiedy już trafili w pole gry, to odrzucali rywali od siatki. Przez większość pierwszej partii prowadzili, ale nie byli w stanie odskoczyć rywalom na więcej niż dwa punkty. Udało im się to dopiero w końcówce. 

Przy pierwszej piłce setowej Michał Kubiak został zablokowany. W kratkę grał wówczas Bartosz Kurek. Po drugiej stronie zaś zawodzili Uros Kovacevic i Aleksandar Atanasijevic. Ostatni punkt w tej części meczu dał Polakom błąd na zagrywce Srecko Lisinaca.

W kolejnej partii biało-czerwoni się rozkręcili, a Serbowie wydawali się nie podejmować walki. Prowadzący 6:5 gospodarze zapisali na swoim koncie pięć kolejnych punktów, co dało im bezpieczną przewagę i kontynuowali dobrą passę. Na zagrywce dobrze radzili sobie Jakub Kochanowski i Fabian Drzyzga, a w ataku pierwsze skrzypce grał Wilfredo Leon. W drugiej części tej odsłony Heynen zaczął stopniowo wprowadzać rezerwowych, którzy nie mieli problemu z przypieczętowaniem zwycięstwa w tym secie.

W trzecim dominacja gospodarzy nie była już tak wyraźna, ale przez większość czasu mieli bezpieczną, kilkupunktową przewagę. Nieco ciszej na trybunach zdrobiło się, gdy Serbowie doprowadzili do remisu 16:16, a potem 22:22. Na asa Drazena Luburica po chwili w ten sam sposób odpowiedział Leon, a piłkę meczową wykorzystał Kubiak, który miał tego dnia zaledwie 20-procentową skuteczność w ataku.

Brąz to dziesiąty medal polskich siatkarzy w ME, w tym czwarty brązowy. W przeszłości taki krążek wywalczyli też - poza poprzednią edycją - w 1967 i 2011 roku. Złoty zdobyli tylko raz - w 2009 roku, a pięciokrotnie srebrny - w latach 1975-1983. Serbowie bronili tytułu.