Stan przebywającego w szpitalu w Yokkaichi kierowcy Formuły 1 Francuza Julesa Bianchiego jest nadal krytyczny, ale stabilny - poinformowała Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA). Francuz w czasie wyścigu o GP Japonii na torze w Suzuka doznał w wypadku obrażeń głowy.

Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) przekazała, że stan 25-letniego Bianchiego jest "krytyczny, ale stabilny".

Na prośbę rodziców kierowcy Philippe i Christine, którzy po prawie 24-godzinnej podróży przylecieli do Japonii, szpital na razie nie udziela żadnych szczegółowych informacji o stanie zdrowia ich syna.

Do Japonii przylecieli już także szef służb medycznych FIA Gerard Saillant, pod którego opieką jest siedmiokrotny mistrz świata Michael Schumacher oraz agent francuskiego zawodnika Nicolas Todt.

Niektóre francuskie media informowały, że po pierwszej operacji krwiaka nastąpił kolejny krwotok i niezbędna była druga interwencja lekarzy. Wiadomości tej nie potwierdziły jednak zarówno szpital w Yokkaichi, jak i władze FIA.

W końcówce niedzielnej rywalizacji o GP Japonii, na mokrym od deszczu torze, kraksę miał Niemiec Adrian Sutil (Sauber). Niedługo później w dźwig służący do odholowywania uszkodzonych bolidów uderzył Francuz. To był 34. wyścig w karierze Bianchiego.

W Japonii triumfował Brytyjczyk Lewis Hamilton z teamu Mercedes GP. Drugi był jego kolega z zespołu Niemiec Nico Rosberg, a trzeci inny Niemiec Sebastian Vettel (Red-Bull Renault).

(acz)