Trener snowboardowej kadry alpejskiej Paweł Dawidek, mając na uwadze konfliktową sytuację z Jagną Marczułajtis-Walczak i jej mężem, zdecydował, że nie będzie pełnił tej funkcji do czasu wyjaśnienia sprawy. Oświadczenie w tej sprawie złożył na posiedzeniu zarządu Polskiego Związku Snowboardu w Krakowie.

W związku z nieprawdziwymi i licznymi pomówieniami dotyczącymi mojej osoby, jak i działalności PZS, proszę o możliwość dokładnego przeanalizowania zaistniałej sytuacji w zestawieniu z faktami i ewentualnymi dowodami lub też przeciwdowodami w kierowanych wobec mnie oskarżeniach. Do momentu wyjaśnienia tej sprawy nie będę uczestniczył w szkoleniu kadry narodowej - oświadczył Dawidek.

Zarząd powołał niezależną Komisję Wyjaśniającą w celu sprawdzenia oraz ustalenia rzeczywistego przebiegu zdarzenia w dniu 28 lutego podczas mistrzostw Polski w konkurencji slalom gigant równoległy pomiędzy Jagną Marczułajtis-Walczak a Pawłem Dawidkiem. W skład komisji wejdą przedstawiciele Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz Polskiego Związku Snowboardu, a także osoba ze środowiska sportowego.

Końcowy raport komisji zostanie przekazany do organu nadzorczego i uzupełni wcześniej złożone ministrowi sportu i turystyki wyjaśnienia zarządu PZS, Pawła Dawidka oraz Jagny Marczułajtis - zaznaczył prezes związku Marek Król. W komunikacie napisano, że zarząd kategorycznie odrzuca oskarżenia pani Jagny Marczułajtis-Walczak w przedmiocie sfałszowania wyników zawodów w dniu 28 lutego. W związku z licznymi pomówieniami Polskiego Związku Snowboardu na forum publicznym bez udowodnienia swoich racji w oparciu o prawomocne orzeczenie sądowe i kształtowaniu w mediach publicznych fałszywego wizerunku Polskiego Związku Snowboardu zarząd kieruje sprawę na drogę właściwego postępowania sądowego.

2 marca czwarta zawodniczka olimpijskiego slalomu giganta w Salt Lake City 2002 Marczułajtis-Walczak poinformowała, że po jej upadku w drugim przejeździe mistrzostw kraju, decydującym o awansie do finału, trener Dawidek krzyknął do niej: Stara p... do

domu, a potem, do jej męża: Ćwoku, do domu dzieci pilnować.

Z kolei Dawidek uważa, że zarzuty Marczułajtis, jakoby została przez niego znieważona, są bezpodstawne. To są kłamstwa, oszczerstwa i pomówienia - podkreślił i zapowiedział, że również wniesie pozew do sądu.