Walka o wygraną w prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni będzie się toczyć już po raz 59. Dziś kwalifikacje w Oberstdorfie. Dokładnie 10 lat temu świętowaliśmy największy sukces Polaka w imprezie – wygrał wtedy będący w nieziemskiej formie Adam Małysz. Rozpoczęła się "Małyszomania" i choć już nie tak silna trwa do dziś. Teraz także Małysz wymieniany jest w gronie faworytów.

Kiedy były problemy z kolanem, Adam nie mógł normalnie trenować. Teraz wszystko jest OK, nadrobiliśmy zaległości. Myślę, że szczyt jego formy może przyjść właśnie podczas Turnieju Czterech Skoczni – mówi trener Hannu Lepistoe. W optymistycznych słowach o szansach Małysza wypowiada się także Apoloniusz Tajner. Z kolei niemieckie media nazywają Polaka „jednym z gigantów” i wymieniają go w gronie ścisłych kandydatów do wygranej. Inni faworyci to Simon Ammann i Austriacy Andreas Kofler i Thomas Morgenstern.

Szkoleniowiec niemieckiej kadry Werner Schuster uważa, że Morgenstern jest głodny sukcesu, Kofler będzie próbował zwyciężyć ponownie, Ammanna nigdy nie można lekceważyć, ale ... Najwięcej do powiedzenia może mieć Małysz, którego forma wyraźnie zwyżkuje i utrzymuje się na wysokim poziomie - zaznaczył.

Wśród bukmacherów faworytem jest 24-letni lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Morgenstern, który w tym sezonie wygrał cztery zawody z rzędu. Wystarczająco często nachodziły mnie w przeszłości myśli o triumfie. Czas na to, żeby nie patrzeć na innych i pójść swoją drogą. Chcę czerpać radość ze skakania, reszta mnie nie obchodzi - podkreślił Austriak. Mimo wszystko na bardziej rozluźnionego wygląda przed rozpoczęciem turnieju Kofler. A czy ja muszę cokolwiek komuś jeszcze udowadniać? W dorobku mam już jedno zwycięstwo w klasyfikacji generalnej TCS, więc w tym sezonie nie muszę być na podium. Nie myślę o pierwszej lokacie, podchodzę do tego jak do zabawy - powiedział.

Wielki apetyt na triumf ma z kolei Ammann i otwarcie o tym mówi. Tego brakuje mi w mojej kolekcji. TCS był zawsze ciężkim orzechem do rozgryzienia i nigdy mi to się nie udało. Teraz czas to zmienić - zaznaczył zdobywca czterech złotych medali olimpijskich.

Kibice w Austrii mimo, że mogą liczyć przynajmniej na dwóch skoczków nie są jednak szczęśliwi w stu procentach. Wszystko z powodu kontuzji Gregora Schlierenzauera. Utalentowany skoczek na pewno nie wystartuje w dwóch pierwszych konkursach w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen, ale - o ile otrzyma na to zgodę lekarzy - być może pojawi się na starcie dwóch kończących, w Innsbrucku i Bischofshofen. Szans w klasyfikacji generalnej mieć jednak nie będzie.

Przed rokiem turniej wygrał Andreas Kofler. Adam Małysz był dziewiąty i w żadnym z czterech konkursów nie wdrapał się na podium. Najwyżej, na siódmym miejscu był w Innsbrucku. Rekordzistą pod względem wygranych jest Janne Ahonen mający na koncie pięć zwycięstw (1999, 2003,2005,2006,2008) – przed rokiem zajął drugie miejsce i nie ukrywa, że w tym roku odczuwa sporą presję związaną ze swoim występem. Szczególnie, że mimo szumnych zapowiedzi na początku sezonu skakał słabo.

Zawsze przed Turniejem Czterech Skoczni mam wielkie oczekiwania i chęć zwycięstwa. To jest zupełnie normalne dla każdego sportowca w każdej dyscyplinie, lecz należy być realistą. Ale fińskie media oraz kibice widzą mnie wyłącznie na najwyższym stopniu podium. Inny rezultat równy jest porażce - powiedział Ahonen gazecie "Iltasanomat". Zaznaczył, że chociaż najlepsze miejsce jakie zajął w tym sezonie to 20. lokata w Szwajcarii, w Engelbergu i dopiero 35. pozycja w punktacji generalnej, to obecną formę ocenia wysoko.

Doszlifowałem ostatnie detale. Ten turniej to inne emocje i inna walka niż w typowych zawodach Pucharu Świata. Myślę, że w Obersdorfie powinno być już znacznie lepiej i każdy następny konkurs pójdzie jak śnieżna kula tocząca się ze stoku - powiedział Ahonen.

W tym roku Fin wystartuje w Turnieju po raz 18. W tym zestawieniu także będzie rekordzistą. Oprócz wspomnianego Małysza na skoczniach w Niemczech i Austrii wystąpi pięciu Polaków: Kamil Stoch, Stefan Hula, Marcin Bachleda, Krzysztof Miętus i Dawid Kubacki. Po konkursie w Oberstdorfie (29 grudnia) skoczkowie o samochód wart ponad 30 tys. euro walczyć będą w Garmisch-Partenkirchen (1 stycznia), Innsbrucku (3 stycznia) i Bischofshofen (6 stycznia).