Piłkarze Ghany pokonali 1:0 zdziesiątkowaną przez kontuzję Nigerię. Gola na wagę awansu zdobył Asamoah Gyan. Bramka tego samego zawodnika kilka dni temu dała Ghanie awans do półfinału.

Pierwsze minuty spotkania bardziej przypominały mecz towarzyski albo sparing niż spotkanie, którego stawką jest awans do finału. Z gry więcej mieli Nigeryjczycy, ale z marazmu wyrwali kibiców piłkarze Ghany. Z rzutu rożnego piłkę idealnie zacentrował Kwadwo Asamoah, a ładnym strzałem głową popisał się napastnik Rennes - Asamoah Gyan.

Nigeryjczycy w pierwszej połowie więcej strzelali i częściej byli przy piłce. Statystyki obnażyły jednak słabość obu drużyn, bo na 14 strzałów tylko dwa były celne (po jednym z obu stron). Do wyrównania zabrakło Nigeryjczykom naprawdę niedużo. Obafemi Martins był sam na sam z Kingstonem, ale bramkarz Ghany spisał się bez zarzutu.

W drugiej połowie Nigeryjczycy walili głową w mur, a piłkarze z Ghany ograniczyli się do obrony i wybijania piłki. Ostatnie minuty to już rozpaczliwa obrona we własnej "szesnastce", choć trzeba zaznaczyć, że mimo optycznej przewagi Nigeryjczycy nie stwarzali sobie stuprocentowych okazji do zdobycia bramki. W doliczonym czasie gry zawodnicy rezerwowi obu drużyn skryli ręce w dłoniach i czekali na końcowy gwizdek. Nigeryjczycy mieli jeszcze rzut wolny w pobliżu pola karnego, a po chwili także rzut rożny. Żadnej z tych sytuacji nie potrafili zamienić na bramki.

Dwa lata temu w ćwierćfinale Ghana wygrała z "Super Orłami" 2:1. Na rewanż Nigeryjczycy jeszcze poczekają...