Medalu Ligi Światowej jeszcze Polska nie ma, dlatego w niedzielę odbędzie się dla nas wielki finał i trzeba zrobić wszystko, by go wywalczyć - mówił po wczorajszej porażce z Rosją 1:3 kapitan polskich siatkarzy Piotr Gruszka. Mecz o brąz ze świetnie spisującą się Argentyną rozpocznie się o 17. W finale o 20 zmierzą się Rosjanie i Brazylijczycy.

Przegraliśmy półfinał i jedyne, co można powiedzieć, to szkoda. Był moment dobrej gry, ale nie udało się tego utrzymać. Potem Rosjanie budowali sobie przewagę. Na pewno zdobyte zagrywką punkty dały im oddech, by już do końca czwartego seta grać spokojnie - przyznał po wczorajszym meczu Piotr Gruszka. Jednocześnie zapewnił, że dziś biało czerwoni dadzą z siebie wszystko, by zdobyć swój pierwszy medal Ligi światowej. Nikt za darmo go nam nie da, a za przeciwnika mamy Argentynę, zespół, który gra w tym roku bardzo dobrze.

Z kolei trener Polaków Andrea Anastasi zaznaczał, że jestem dumny ze swojego zespołu. Walczyli i widać było, że się nie poddają - podkreślał. Serwis Rosjan był fenomenalny i nie mogliśmy nic z tym zrobić. Uważam, że finał Brazylii i Rosji jest zasłużony. Mam nadzieję, że mecz niedzielny będzie podobny do tego, jaki rozegraliśmy w piątek, i wygramy 3:2.

O tym, że Polacy nie byli łatwym przeciwnikiem, zapewniał także kapitan Rosjan Taras Chtei. Drużyna Polski postawiła nam trudne warunki zagrywką. Zdecydowanie bardziej przeszkodził nam doping publiczności, aniżeli Bartosz Kurek - spodziewaliśmy się bowiem jego dobrej gry, bo widzieliśmy jego występ przeciwko Argentynie.

W Lidze Światowej Polacy rozegrali najwięcej setów

Biało-czerwoni to ekipa, która ma w turnieju najwięcej rozegranych setów. To właśnie zmęczenie może przesądzić o wygranej lub przegranej którejś z drużyn.

Nie martwię się. Jesteśmy w perfekcyjnej kondycji - zapewnił trener Andrea Anastasi. O zapasach sił zapewniali także sami siatkarze. Nie pytajcie nas o to. Nie ma innego wyjścia i akurat tego na pewno nam nie zabraknie - obiecali.

Zdaniem szkoleniowca Rosjan o zwycięstwie którejś z drużyn może zadecydować siła charakterów. Na pewno za Polską przemawia atmosfera panująca w hali. Polacy grają u siebie, wśród wspaniałej publiczności, która potrafi dodać im skrzydeł. Szanse oceniam po 50 procent - powiedział.

W finale zmierzą się Rosjanie i Brazylijczycy. O złoto walczyli także przed rokiem w argentyńskiej Cordobie. Górą byli wówczas Canarinhos, ale w tym sezonie, Sborna pokonała już mistrzów świata. Przed dwoma dniami w fazie grupowej turnieju finałowego rozgromili ich 3:0.