Polscy siatkarze odlecieli do Pragi, gdzie zostaną rozegrane mistrzostwa europy. Biało-czerwoni będą bronić tytułu wywalczonego przed dwoma laty w Izmirze. Po fatalnym występie w niedawnym Memoriale Wagnera nasi zawodnicy dalecy są od hurraoptymizmu. "Nadal wierzę w medal, choć zdaję sobie sprawę z tego, że będzie trudno" - skomentował Andrea Anastasi.

Dla mnie faworytem są Rosjanie. W tej chwili są przynajmniej o jeden poziom lepsi od pozostałych europejskich ekip. O dwa kolejne miejsca na podium walczyć będziemy my, Bułgarzy, Niemcy, Serbowie, Włosi - dodał trener.

Polacy w fazie grupowej spotkają się kolejno z Niemcami, Bułgarami i Słowakami. Bezpośrednio do ćwierćfinałów awansują tylko zwycięzcy czterech grup. Ci, co zajmą drugie i trzecie miejsca zagrają w barażach.

Jedziemy jako obrońcy tytułu, ale otoczka wokół naszej reprezentacji jest bardzo negatywna i dlatego Polskę chcemy jak najszybciej opuścić. W tak pesymistycznej atmosferze jeszcze nigdy na imprezę docelową nie jechaliśmy. Nikt w nas nie wierzy - powiedział tuż przed wylotem kapitan polskiej ekipy i najbardziej doświadczony zawodnik Piotr Gruszka.

Ostatnie dni przed wylotem Polacy spędzili na zgrupowaniu w Spale. Zeszliśmy z obciążeń i wygląda to już nieźle - dodał Gruszka, który uważa, że najważniejsze będzie pierwsze spotkanie z Niemcami.