Wieczorem w Londynie i Madrycie zostaną rozegrane ostatnie pojedynki 1/8 finału Ligi Mistrzów. Chelsea po porażce 1:3 spróbuje pokonać Napoli, a Real zagra z CSKA Moskwa - w pierwszym meczu padł remis 1:1.

Chelsea Londyn będzie bronić honoru angielskiej piłki, bo jest ostatnia drużyną z Wysp, która może jeszcze wystąpić w ćwierćfinale. Arsenal poległ z Milanem, a drużyny z Manchesteru przegrały nieoczekiwanie pierwsze spotkania w 1/8 finału Ligi Europejskiej. Londyńczycy stoją przed piekielnie trudnym zadaniem, bo muszą pokonać włoskie Napoli przynajmniej 2:0. Trener Roberto Di Matteo podkreśla, że skoro Arsenal wygrał w rewanżu z Milanem 3:0, to jego piłkarzy także stać na korzystny wynik. Problem w tym, że Chelsea w fazie pucharowej Ligi Mistrzów nie wygrała u siebie pięciu ostatnich spotkań. Kibice liczą szczególnie na Didiera Drogbę, który w miniony weekend zapewnił ligową wygraną nad Stoke. Napoli mecz w Serie A rozegrało już w piątek, miało więc ładnych kilka dni na odpoczynek. Trener Walter Mazzari dał w pojedynku z Cagliari odpocząć Edisonowi Cavaniemu, co pokazuje, że wynik pierwszego meczu nie oznacza dla Włochów końca emocji. Po zmianie trenera piłkarze Chelsea z pewnością zrobią wszystko, żeby przegrany z pozoru sezon okazał się zwycięskim.

Takich złudzeń nie mają piłkarze CKSA Moskwa. Po remisie 1:1 pojechali na mecz z Realem Madryt licząc jedynie na łut szczęścia. Trener Leonid Słucki nie ukrywa, że szans na awans swoich piłkarzy upatruje jedynie w piłkarskim cudzie. Drużyna Jose Mourinho jest zdecydowanym faworytem meczu - w tej edycji rozgrywek wygrali wszystkie spotkania...poza ostatnim w rosyjskiej stolicy. Mourinho uczula jednak swoich piłkarzy: Grałem przeciwko CSKA jako trener Chelsea i Interu - wiem, że to dobry fizycznie, szybko grający zespół. Potrafią być groźni w kontratakach, dlatego nie możemy sobie pozwolić na brak koncentracji - mówił portugalski trener na przedmeczowej konferencji.