Prawie 16 tysięcy kibiców zasiądzie na trybunach nowej hali w Krakowie, by obserwować polskich siatkarzy w meczu z mistrzami globu Brazylijczykami w Lidze Światowej. Ich doping się przyda, bo w drużynie zabraknie Mariusza Wlazłego. Początek spotkania o godz. 19:30.

Podstawowy atakujący polskiej kadry nabawił się urazu pleców i na razie nie wiadomo, kiedy będzie mógł wrócić. Lekarz kadry zapewniał, że to nic groźnego i możliwe, że już na mecze w przyszłym tygodniu z Iranem w Teheranie będzie gotowy do gry. W stolicy Małopolski ma zastąpić go Grzegorz Bociek.

Nowy obiekt w Krakowie jeszcze nie był gospodarzem imprezy sportowej, ale na wszystkich zrobił bardzo dobre wrażenie. Miałem szczęście grać w wielu pięknych halach na świecie, ale aż boję się myśleć jak tu będzie w piątek. Szesnaście tysięcy kibiców na pewno da czadu - powiedział libero polskiej kadry Paweł Zatorski.

Na trybunach zasiądzie komplet widzów, a bilety rozeszły się w ciągu dziesięciu minut. Pojedynki z Brazylią są nie tylko prestiżowe, ale przede wszystkim mogą w dużej mierze zadecydować o tym, która z tych drużyn awansuje do Final Six (16-20 lipca we Florencji).

Awansowali na drugie miejsce

Po dwóch zwycięstwach w Katowicach i Łodzi nad Italią, podopieczni Stephane'a Antigi awansowali na drugie miejsce w tabeli grupy A. Mają jednak tyle samo punktów co "Canarinhos", a wyprzedzają ich dzięki lepszemu bilansowi setów.

Po pięciu kolejkach biało-czerwoni mają na koncie trzy porażki i trzy wygrane. Awans z grupy A wywalczą aż trzy ekipy - dwie najlepsze oraz Włosi, którzy jako gospodarz turnieju finałowego mają w nim zapewniony udział.

(MRod)