Legia Warszawa wygrała z Górnikiem Zabrze 2:1 w ostatnim meczu 11. kolejki Ekstraklasy. Gospodarze do 88. minuty przegrywali 0:1 po bramce Daniela Sikorskiego, ale dzięki trafieniom Miroslava Radovicia i Bruno Mezengi rozstrzygnęli spotkanie na swoją korzyść.

Przed meczem trener Legionistów Maciej Skorża zapowiadał walkę o zwycięstwo i o dominację na boisku od pierwszej do ostatniej minuty. Warszawiacy zdominowali końcówkę i to wystarczyło do zwycięstwa, ale przez większą część meczu to Górnik był bliżej wygranej. Po bezbramkowej i nudnej pierwszej połowie, w drugiej piłkarze wzięli się ostro do roboty.

W 53. minucie świetnie z lewego skrzydła dośrodkował Wodecki, a bramkę dla zabrzan zdobył Sikorski. Publiczność przy Łazienkowskiej na chwilę ucichła. Podopieczni Skorży nie bardzo mieli pomysł na rozpracowanie defensywy gości, którzy bronili się bardzo mądrze.

Końcówka meczu była w wykonaniu Legii piorunująca, a bohaterem okazał się Tomasz Kiełbowicz. To on asystował przy obydwu bramkach. Najpier wrzucił piłkę z rzutu wolnego, a Radović popisał się ładną główką. W 90. minucie podanie Kiełbowicza przedłużył jeszcze Astiz, a Mezenga z najbliższej odległości wepchnął ją do bramki. W sumie szczęśliwe zwycięstwo Legii, trzy punkty zostają w Warszawie.