Czołowy polski piłkarz ręczny Karol Bielecki po raz pierwszy od czasu utraty wzroku w lewym oku wziął udział w meczu sparingowym swojej drużyny. Przygotowujące się do sezonu "Lwy" pokonały w pierwszym po wakacyjnej przerwie spotkaniu kontrolnym trzecioligowy UCB HN-Horkheim 35:27 (16:10), a inauguracyjnego gola zdobył w drugiej minucie gry właśnie Bielecki.

Rozgrywający reprezentacji Polski wyszedł na boisko w podstawowym składzie i grał całą pierwszą połowę. Widownia złożona z 700 zagorzałych fanów drużyny z Mannheim zgotowała mu gorące przyjęcie. W meczu tym uczestniczył również były kapitan drużyny narodowej Grzegorz Tkaczyk, który zdobył dwie bramki.

Nie widzę żadnej różnicy - ocenił dyspozycję Bieleckiego, porównując ją do tej sprzed fatalnej kontuzji, jego kolega klubowy, jeden z najlepszych bramkarzy świata Hennig Fritz. Karol potrzebował takiego występu - dodał trener Loewen Ola Lindgren, który był bardzo zadowolony z postawy Polaka.

28-letni Bielecki doznał urazu oka w starciu z Josipem Valciciem 11 czerwca w pierwszych minutach towarzyskiego spotkania z Chorwacją w Kielcach. Przeszedł w ciągu tygodnia dwie operacje - jedną w Lublinie, drugą w Tybindze. Pomimo starań lekarzy srebrny medalista MŚ 2007 i brązowy z 2009 roku nie odzyska wzroku w lewym oku. Początkowo chciał zakończyć karierę, jednak po kilku dniach zmienił decyzję i z zapałem wziął się do pracy, by wrócić na parkiet.