Tomasz Gollob, który po zwycięstwie w Grand Prix Polski w Toruniu prowadzi w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata, zapewnia, że nie myśli o rychłym zakończeniu kariery. Ciągle mam fantazję i koncepcję na jazdę - oświadczył żużlowiec.

Słyszę od czasu do czasu, że jestem starszym zawodnikiem. To nieprawda, nie jestem ani starszym człowiekiem, ani starszym zawodnikiem. Starszym człowiekiem się jest, gdy ma się 90 lat, a ja czuję się strasznie młodo. Będę tak długo jeździł aż mi się to znudzi - powiedział 39-letni Gollob.

Jako najciekawszą GP w historii ocenił ostatni turniej w Toruniu, a nowoczesny stadion jako sprzyjający rywalizacji i pięknemu widowisku. Uwielbiam ten stadion. Na torze jest wiele dróg do jazdy, a to jest magia żużla. W czasie biegu dochodzi do wielu zmian, wyprzedzania z jednej lub drugiej strony, czy takich sytuacji, jak moje udane ataki z trzeciej pozycji na pierwszą - argumentował.

Gollob przyznał, że z toruńskim GP wiązał duże nadzieje, ale też włożył dużo pracy w przygotowanie się do niego. Już od pierwszego wyścigu - jak mówił - czuł, że to jest jego dzień i bardzo zależało mu na udziale w finale, ale też zdawał sobie sprawę, że jakiś błąd może zniweczyć marzenia i trud. Na szczęście nic złego się nie przytrafiło. Perfekcyjnie puściłem sprzęgło w najważniejszym biegu. Bardzo cieszę się ze zwycięstwa w Toruniu. Jeszcze tak nie było, że na podium stanęło trzech reprezentantów Polski. Tak się dzieje, że ostatnio wymieniamy się miejscami z Jarkiem (Hampelem). Nie jest ważne, kto z nas wygrywa, to są zwycięstwa dla naszego kraju - mówił lider klasyfikacji GP.

Zdradził, że jego marzeniem jest, żeby za kilka lat turniej GP odbył się w Gorzowie, gdzie obecnie broni barw Caelum Stal.

Gollob dotychczas nie był mistrzem świata na żużlu. Dwukrotnie zajmował drugie miejsce (1999, 2009) i czterokrotnie był trzeci (1997, 1998, 2001, 2008).