Kibice piłkarscy wiedzą - nastawiamy zegarki na 20:45. To początek meczu naszej piłkarskiej reprezentacji, który może mieć wpływ na polską piłkę na najbliższe lata. Nie boję się tego powiedzieć. W Chorzowie zagramy ze Szwedami w barażu o mundial. Zwycięzca jedzie do Kataru. Gościem radia RMF24 był znakomity trener, były selekcjoner, Franciszek Smuda.

Bogdan Zalewski: Mam tutaj ''Przegląd Sportowy'' przed sobą i bardzo mi się spodobał taki greps, który oni tu zastosowali. Nawiązali do takiej firmy meblarskiej ze Szwecji, znanej. Nie będę wymieniał nazwy i oni tutaj przedstawiają, że jest taki schemat. Można sobie tak jak w tej firmie meblarskiej poskładać różne rzeczy, mieć taki śrubokręcik, mieć jakąś zakrętkę i jest jakiś podobno jakiś sposób Szwedów. Czy ma pan taką skrzynkę?

Franciszek Smuda: Myślę, że tutaj nikt nie znajdzie sposobu, bo to jest tylko jedno spotkanie. Takie spotkania, to jest tak jak finał Ligi Mistrzów, finał Ligi Europejskiej. To są finały, jest jeden mecz i w tych finałach nie ma pięknej gry.

Idąc dalej tą metaforą: ''mamy jedną szafkę do skręcenia''.

Dążę do tego, tylko to jest taki schemat, taki poker, ktoś kogoś przechytrzy. I tutaj w zależności, kto ułoży lepszy zespół pod względem założeń taktycznych i dyscypliny taktycznej, to jest właśnie ten schemat składania tej szafy. Oni mają taki schemat w defensywie. Jeżeli się z nimi gra i oni grają defensywnie, to jest im trudno strzelić bramkę.

A wierzy pan w spryt Czesława Michniewicza? Czy rozmontuje tę defensywę, tę obronę?

Ja nie wierzę w trenera. Obojętnie czy to byłby Michniewicz czy Smuda w takim meczu. Ja wierzę tylko w piłkarzy i wierzę w naszego Lewandowskiego - to jest najlepszy piłkarz na świecie. Zawodnicy, wychodząc na takie spotkanie, nie powinni nawet myśleć, jaki jest trener. Powinni wyjść, dać z siebie wszystko. Ich celem jest awans na mundial. Pojechanie tam to jest z kolei dla nich wielka frajda.

Panie Franciszku, trener myśli o nich cały czas. On im podpowiada, on im mówi, że rozpracował tych Szwedów. Budzi się z nimi, przed oczyma ma tych Szwedów.

My możemy sobie to opowiadać. Ja też mówiłem przed meczem przed Czechami: a tak będziemy grali, w taki sposób, tu jest najsłabszy punkt Czechów.

Czyli to jak Czesław Michniewicz mówi, że wierzy, który piłkarz przebiera swojego psa w koszulkę reprezentacyjną - to jest kit?

Tak, to jest takie odprężenie od tego ciśnienia w tym meczu. Takie rozmowy są też dobre. Generalnie, jak zawodnicy wyjdą na spotkanie, oni nie myślą o niczym. Czasami o swoich rodzinach nie myślą. Myślą tylko o jednym, jak tego przeciwnika, w takim żargonie, ukłuć, żeby ta piłka weszła do sieci i wygrać to spotkanie. To jest w ich głowie.

Panie trenerze, chciałbym jeszcze zajrzeć do tego laboratorium, mówi się o 'alchemii futbolu'. To już Jacek Gmoch wymyślał taką 'alchemię futbolu', obserwował, nagrywał te spotkania, analizował później te wszystkie mecze razem z piłkarzami. To jest bardzo istotne. To nie tylko chodzi o to, żeby myśleć w danej chwili, że się z kimś gra, tylko wcześniej trzeba to wszystko przecież jakoś chyba przewidzieć.

Na pewno się analizuje tego przeciwnika, bo to jest podstawa. Czy to w ekstraklasie analizujemy, czy nawet w pierwszej lidze, drugiej lidze naszej też analizujemy przeciwnika, bo chcemy wygrać. Natomiast, ja mam taki przykład. Ja analizowałem, będąc w Wiśle, Barcelonę. Jeden zawodnik ode mnie miał taką analizę na temat Barcelony i zawodników z przodu. Grał Kluivert, Rivaldo, Overmars. Byli świetni piłkarze. Tutaj na Wiśle graliśmy. Miał takie perfekcyjne wiadomości i zrobił taki błąd, jakiego bym się nie spodziewał.

Teoria teorią a praktyka praktyką.

Tak jest. Te sytuacje zmieniają się z sekundy na sekundę i rozmawia się o takiej sytuacji, a już jest zupełnie inna sytuacja na boisku..

Zwłaszcza jak się gra taki futbol totalny jak Barcelona.

To dzisiejsze spotkanie będzie takie wyrachowane z każdej strony. Ze strony Szwecji i ze strony polskiej. Każdy będzie chciał skontrować tego przeciwnika, wykorzystać jego nieuwagę i jego błędy w defensywie i to będzie taki mecz. Tak, jak mówiłem wcześniej, jak każdy finał.

Pan mówi o wyrachowaniu, ja tu robię takie rachunki, mam statystykę. Trener Szwedów prowadził tę drużynę w 72 spotkaniach, pracuje od 2105 dni, a u nas Czesław Michniewicz w roli selekcjonera jest nowicjuszem, dopiero próbuje coś zbudować. To jest najważniejsza przewaga Szwedów dzisiaj? Jednak pan podkreślał rolę piłkarzy.

Już powiedziałem, że w tej chwili to czy trener Michniewicz jest trenerem tydzień czy pięć dni, a ten jest dziesięć lat na przykład, to nie odgrywa roli. To jest taki mecz, że naprawdę nawet na tej odprawie nie wszyscy słuchają tego trenera. Już jest ta koncentracja i tylko myśli o sobie, żeby nie popełnić błędów.

Pomówmy w takim razie o zawodnikach. Nękają nas kontuzje. To nie jest nasz problem?

My mamy obszerną kadrę. Mamy w samych Włoszech około 12-14 piłkarzy polskich. Może nie wszyscy są podstawowi, ale już połowę drużyny można wyciągnąć, jeżeliby ktoś wyciągał. Tak że my mamy w tej chwili z czego wybrać. Najważniejsze jest, że Robert Lewandowski jest zdrowy, że będzie zdrowy i  będzie mógł grać, to jest najniebezpieczniejszy nasz piłkarz. 

A propos niebezpiecznego piłkarza. Trener Michniewicz, selekcjoner, bardzo ciekawe rzeczy opowiada. Mówi o takiej grze na pograniczu faulu, że można tak troszkę udawać gdzieś tutaj, wziąć na siebie ten ciężar gry i oszukać sędziego. Jak to się robi?

Nie wiem. Każdy ma swój sposób na grę w piłkę i każdy ma swój sposób na prowadzenie zespołu. Czy ma się reprezentację czy się ma ekstraklasę. Więc ja nigdy tak nie filozofowałem. Ja chciałem prostą drogą dotrzeć do zawodnika. To i tak się odbija później po jakimś czasie, dzisiaj jak zagrasz nieuczciwie, później dostaniesz to i tak z powrotem.

Jak pan obserwuje piłkę, futbol tak troszkę z lotu ptaka, patrzy pan na tych rosyjskich oligarchów, na to, co się dzieje wokół, to nie żal panu, że pan się zajął w ogóle taką dyscypliną?

Nie. Na politykę nie wolno zwracać uwagi. Sport jest w ogóle odrębny, inny od polityki i  kibice, piłkarze nie powinni zwracać uwagi na politykę. Ja myślę, że teraz jest taka sytuacja, przy tej obecnej wojnie na Ukrainie, że jednak jakimś tam rykoszetem odbija się to o piłkarzy i kibiców. Nie ma takiej radości, powiem tak szczerze. Ja liczę, że my skromnym wynikiem, ale przejdziemy,  pojedziemy na mundial, ale tej radości przy tej wojnie nie będzie optymalnej. Tak to czuję.

Ja chciałbym nawiązać jeszcze do tego, co pan mówi. Chciałbym przywołać nazwisko oligarchy, Romana Abramowicza. On teraz jest na ustach wszystkich, był zresztą od dawna. W książce Cathrine Belton przeczytałem, że Władimir Putin wysłał go po prostu do Wielkiej Brytanii po to, żeby robił mu ''soft power'', taką miękką siłę, grał przy pomocy sportu na rzecz Kremla. Czyli jednak jest coś takiego, że ta polityka dogania futbol?

Akurat teraz, to co pan już wcześniej poruszył na temat tej nieuczciwości w tej taktyce czy w tej grze, to też jeszcze większa nieuczciwość jest właśnie na górze, na samej górze. Jak już gra polityka w piłce, tak optymalnie, tak jak pan wspomniał Abramowicza.

Może trochę upraszczam sprawę, ale my obserwujemy Chelsea, a tu się okazuje, że trenerem, selekcjonerem jest Putin.

Tak. Chyba on się nie nadaje na selekcjonera.

Całe szczęście. Będziemy w Katarze? 

Nie chcę powiedzieć, bo piłka jest nieobliczalnym sportem. Nie można powiedzieć, że jesteśmy już pewni.

Ale tak jedną nogą?

My jesteśmy zespołem, który ma większe szanse pojechać do Kataru.

Tego się trzymamy. Franciszek Smuda to powiedział. Bardzo dziękuję. Legendarny selekcjoner był gościem radia RMF24.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: