Kwestia awansu polskich siatkarzy do finałowego turnieju Ligi Światowej, z udziałem sześciu drużyn, jest wciąż otwarta - uważa trener reprezentacji Daniel Castellani. Czekają nas teraz dwa pełne walki mecze. Mam nadzieję, że uda się nam osiągnąć sukces - powiedział argentyński szkoleniowiec.

W weekend biało-czerwoni zmierzą się we Wrocławiu z Argentyną. Mecze w Hali Stulecia będzie mogło obejrzeć ok. 6 tys. osób. Wiadomo już, że będą wielcy nieobecni w poprzednich meczach: Mariusz Wlazły, Michał Bąkiewicz, Daniel Pliński i Paweł Zagumny. Zabraknie natomiast Piotra Gruszki, Mateusza Miki i Marcina Możdżonka.

Castellani przyznał, że "nowi" siatkarze nie są jeszcze w optymalnej dyspozycji. Nie będą w stanie rozegrać całego spotkania, ale na parkiecie będą się pojawiać rotacyjnie. Mam nadzieję, że sprawdzą się w tych spotkaniach.

Zagumny zaznaczył, że pojedynki z Argentyną będą bardzo ważne, ponieważ niektórzy zawodnicy przystąpią do nich po dłuższej przerwie. Powoli wchodzimy do gry i sami nie wiemy jaką formę prezentujemy. Mam nadzieję, że nie zawiedziemy ani kibiców, ani sami siebie. Będzie nam jednak potrzeba dużo szczęścia - dodał rozgrywający.

Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godz. 15.15, a niedzielne o 18.00. Specjalnie dla fanów siatkówki na placu przed głównym wejściem do Hali Stulecia powstanie fanstrefa, gdzie będzie można m.in. kupić koszulki i szaliki reprezentacji Polski.