Jezdnią pod prąd i chodnikiem uciekał przed policjantami we Wrocławiu 42-letni kierowca. Mężczyzna prowadził po spożyciu alkoholu i narkotyków. Miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów i wyrok blisko dwóch lat więzienia do odsiedzenia. Jeden z policjantów oddał strzały ostrzegawcze z broni. Ściganego udało się zatrzymać.

Do pościgu doszło 24 października. Dziś policja opublikowała film.

Podczas patrolu jeden z funkcjonariuszy dostrzegł na ul. Armii Krajowej we Wrocławiu auto osobowe, którym kierował znany mu z poprzedniej kontroli 42-latek. Mężczyzna miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.

Policjanci dali kierowcy wyraźny sygnał do zatrzymania się. Ten jednak zaczął uciekać. Funkcjonariusze ruszyli w pościg. Ścigany jechał pod prąd, a nawet chodnikami czy wzdłuż ścieżki rowerowej.

Policjant użył broni

Po wyjechaniu z miasta 42-latek wjechał do przydrożnego rowu. Zaczął uciekać pieszo wzdłuż pobliskich torów, nie zwracając uwagi nawet na jadący obok niego pociąg towarowy.

Musiał się w końcu poddać i na wyraźne polecenia do zatrzymania się oraz strzały ostrzegawcze z broni służbowej jednego ze ścigających go policjantów dał za wygraną - informuje  sierż. szt. Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Sporo na sumieniu

Jak się okazało zatrzymany 42-latek był osobą poszukiwaną do odbycia kary blisko 2 lat więzienia. Miał też sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, a we krwi alkohol oraz amfetaminę.

W jego aucie funkcjonariusze znaleźli przedmiot przypominający broń oraz nienależący do niego dowód osobisty, który figurował w policyjnych systemach jako utracony.

Jak informuje policja - mężczyźnie może grozić kara długoletniego więzienia. Zadecyduje o tym sąd.